Zabił go za niski poziom cukru we krwi
Gadomski znalazł się w stanie hipoglikemii, czyli poziom cukru w jego krwi był tak niski, że stał się przyczyną nieodwracalnych uszkodzeń układu nerwowego. Powodem takiego postępku pary miała być chęć przejęcia majątku dziennikarza. Żadne z oskarżonych nie przyznało się do winy.Sąd pierwszej instacji zawyrokował, że oboje oskarżeni są winni nieumyślnego doprowadzenia do śmierci Gadomskiego. Borysowi Ł. zasądzono rok i 5 miesięcy więzienia, Halinie K.-Ł. - 3 miesiące więzienia i 9 miesięcy prac społecznych. Od wyroku odwołała się zarówno obrona - żądając uniewinnienia pary - jak i oskarżenie, które w przypadku oskarżonego nie zgodziło się z kwestią nieumyślności czynu.
Obie strony podtrzymały wnioski
Podczas rozprawy odwoławczej, która odbyła się we wtorek (16 kwietnia), obie strony podtrzymały swoje wnioski. Mecenas Andrzej Śmigielski, który reprezentował oskarżonych zarówno w Sądzie Okręgowym, jak i w trakcie apelacji, przekonywał, że sąd pierwszej instancji nie przeprowadził dokładnej analizy dowodów, nie wziął pod uwagę m.in. tego, że Halina K.-Ł. po każdym podaniu insuliny pokrzywdzonemu mierzyła mu poziom cukru we krwi.
- Tak nie postępuje osoba, która ma złe intencje. Nie można w zachowaniu oskarżonych dopatrywać się umyślności
- mówił mecenas Śmigielski.
"Kara dla oskarżonego powinna być wyższa"
Z kolei prokurator Agata Rybczyńska z Prokuratury Rejonowej Łódź Górna poparła apelację oskarżenia twierdząc, że opinie biegłych były zgromadzone prawidłowo i tak również został ocenionym materiał dowodowy.
- Kara dla oskarżonego powinna być wyższa, gdyż w opinii oskarżyciela publicznego działał on umyślnie
- dodała pani prokurator.
"Jestemy wrażliwi, jesteśmy katolikami"
Sędzia Paweł Urbaniak pozwolił też zabrać głos oskarżonym. Oboje w emocjonalnych wystąpieniach przekonywali, że do wypowiedzenia. Jesteśmy wrażliwi, jesteśmy katolikami, jak moglibyśmy ze względu na majątek chcieć zabić Bohdana? Zapewniliśmy mu najlepsze warunki opieki, miał leki, specjalistyczne łóżko, opatrunki. Naprawdę chcieliśmy mu pomóc, a zostaliśmy potraktowani jak najgorszy margines- mówiła Halina K.-Ł.
- Z Bohdanem byliśmy jak rodzina. Jak ja miałbym zrobić mu krzywdę? To niemożliwe. Nie rozumiem tej nagonki na nas
- kilka słów od siebie dodał do przemowy małżonki Borys Ł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.