Sprawa z udziałem Hanny Zdanowskiej ciągnęła się długimi tygodniami, poprzedzającymi wybory samorządowe. Przypomnijmy, że ostatecznie cała sprawa nie przeszkodziła Zdanowskiej w zmiażdżeniu konkurencji i ponownym objęciu fotela Prezydenta Miasta Łodzi.
Wróćmy jednak do samej sprawy i wyroku. Hanna Zdanowska oraz jej partner zostali skazani prawomocnym wyrokiem 27 września 2018 roku. Jak informował sąd, oboje byli winni byli poświadczenia nieprawdy dokumentach, które posłużyły do zaciągnięcia kredytu. Dzień po prawomocnym wyroku Hanna Zdanowska wpłaciła 20 tys. zł grzywny.
Według prawa kara grzywny ulega zatarciu 1 rok od wykonania lub darowania kary. Samo zatarcie natomiast polega na tym, że po spełnieniu określonych warunków, osoba pomimo wcześniejszego skazania uznawana jest za osobę niekaraną, a wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych.
Chyba nie ma już co roztrząsać sporu, który po samym wyroku zawładnął Łodzią. Blisko rok temu politycy Prawa i Sprawiedliwości mówili, że po zwycięstwie w wyborach Hanna Zdanowska nie będzie mogła objąć funkcji prezydenta Łodzi. Druga strona politycznej sceny twierdziła natomiast, że prezydent podlega kodeksowi wyborczemu, a ten ani nie broni osobie skazanej na grzywnę startu, ani też objęcia funkcji w razie zwycięstwa.
Wiele mówiono, ale ostatecznie nic z tym fantem nie zrobiono. Hanna Zdanowska wciąż jest prezydentem Łodzi, a do tego w kartotekach figuruje jako osoba niekarana.
źródło: bezprawnik.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.