Nie robimy tego, żeby komukolwiek utrudnić skorzystanie z naszej pomocy. Musimy jednak dbać o bezpieczeństwo - przekonuje Wielisława Rogalska ze Schroniska dla Bezdomnych im. Brata Alberta w Łodzi.
!reklama!
Przed przyjęciem do schroniska każda osoba musi wylegitymować się negatywnym wynikiem testu na koronawirusa. Koszt wykonania takiego badania na własną rękę to nawet 500 zł, co w oczywisty sposób przekracza możliwości finansowe osoby bezdomnej.
Łódzki oddział Caritasu postanowił inaczej rozwiązać procedurę przyjęć. Osoba szukająca pomocy musi najpierw zgłosić się do izolatorium.
- Osoba bezdomna trafia do izolatorium, w którym jest jej pobierany wymaz. Jeżeli wynik jest negatywny, człowiek taki może trafić do schroniska. Jeżeli jest zakażony, zostaje u nas. W razie pogorszenia stanu zdrowia przekazujemy taką osobę do szpitala - wyjaśnia Tomasz Kopytowski z Caritas w Łodzi.
W Ostrowie Wielkopolskim opracowano procedurę, zgodnie z którą osoby z negatywnym wynikiem od razu zostają przyjęte do ośrodka, te bez testu muszą najpierw przejść okres obowiązkowej kwarantanny.
- Wysyłamy taką osobę do izolatorium, które powstało i jest finansowane ze środków naszej gminy. Dzwonimy do firmy transportowej, z którą również gmina podpisała umowę i taki transport, działający całodobowo przyjeżdża i przewozi daną osobę do miejsca odbycia kwarantanny - mówi Henryk Janusz Olkiewicz, opiekun w Schronisku dla Bezdomnych Mężczyzn im. św. Brata Alberta w Ostrowie Wielkopolskim.
Ten schemat sprawdza się w wielu placówkach, które wspierają osoby potrzebujące. Jak podkreślają wszystkie osoby organizujące pomoc – ta zima, ze względu na pandemię, będzie dla bezdomnych jeszcze trudniejsza.
Źródło: TVN24.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.