Już nie jedna, a cztery drewniane toalety stoją na rogu ul. Piotrkowskiej i Trasy W-Z. To reprezentacyjne miejsce Łodzi. Obok jest stajnia jednorożców i pomnik jednego z nich. Miejsce spacerów wielu mieszkańców i przyjezdnych. I w centrum wielkiego miasta cztery sławojki.
!reklama!
Ta swoista wystawa to efekt konfliktu między biznesmenem Piotrem Misztalem i łódzkim magistratem. Łodzianin jest właścicielem tej działki. I chciał tam postawić budynek. Najpierw ośmiopiętrowy hotel, na który nie dostał zgody. Nie wyraziła jej wojewódzka konserwator zabytków Aleksandra Stępień, której zdaniem elewacja planowanego hotelu za bardzo kontrastowała z historyczną zabudową ulicy Piotrkowskiej.
Biznesmen przygotował drugi projekt. Chciał tam postawić 32-kondygnacyjny wieżowiec wysoki aż na 110 metrów. To byłby najwyższy budynek w Łodzi. Na ten projekt zgodziła się Wojewódzka konserwator zabytków, ale sprzeciwił się Urząd Miasta Łodzi.
Według urzędników przedstawiona przez Misztala koncepcja jest sprzeczna z wytycznymi miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Według nich można tam postawić budynek wysoki maksymalnie na 25 m.
W proteście kilka miesięcy temu Piotr Misztal postawił na swojej drewniany wychodek. Dlaczego zatem teraz pojawiły się kolejne? Biznesmen wyjaśnia, że to nagrody dla najgorszych łódzkich urzędników, którym nie zależy na dobru miasta. Co więcej, zapowiedział, że do drewnianych wychodków dołączą dyby i szubienica.
Piotr Misztal podkreśla, że nie zamierza inwestować dalej w Łodzi, póki urzędnicy, którym - jak zaznacza - nie zależy na dobru miasta, go nie przeproszą. Zapowiada za to kolejne happeningi.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.