Zastrzeżenia budzi przede wszystkim zasada, że pacjent, u którego objawy utrzymują się przez kilka dni, powinien osobiście zgłosić się do przychodni. Rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych doktor Michał Sutkowski tłumaczy, że w takiej sytuacji najbezpieczniej jest zdecydować się na teleporadę. Wizyta takiej osoby w przychodni może bowiem narazić na kwarantannę wiele osób - zarówno personel, jak i innych pacjentów.
!reklama!
Ten pacjent idzie do przychodni, jedzie do niej. Jest pacjentem objawowym, ruszył się z domu. Zalecamy mu wejść do przychodni? Zalecamy, żeby nie daj Panie Boże zaraził personel czy pacjentów innych? - podkreśla Sutkowski. - My wtedy działamy przeciwko reszcie pacjentów. Idąc na kwarantannę, personel nie leczy ludzi, są zamknięte placówki. Tym bardziej uważamy, że najpierw trzeba zrobić ten test, na podstawie chociażby listy objawów - apeluje Sutkowski.
-Zapowiedzi ministra zdrowia będą gwoździem do trumny polskiego systemu ochrony zdrowia. Ta strategia rozłoży podstawową opiekę zdrowotną – tak swoje niezadowolenie z decyzji rządowych wyraziła szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, czyli organizacji zrzeszającej głównie lekarzy rodzinnych. Według Bożeny Janickiej, jeśli plan wejdzie w życie, oznacza to falę zakażeń w przychodniach i gabinetach lekarzy rodzinnych, skoro najpierw lekarz ma przyjąć i zbadać pacjenta z infekcją, by dopiero ocenić czy to może być koronawirus. Po kilku tygodniach zamykane będą kolejne przychodnie, bo kwarantanną objęci będą lekarze i personel.
Do tego - jak mówi Bożena Janicka - ponad połowa lekarzy rodzinnych jest w wieku emerytalnym i z obawy o swoje zdrowie opuści gabinety, a wtedy system się zawali. Tak jak wygraliśmy wiosnę, tak angażując i wciskając Covid-19 w POZ, przegramy jesień - uważa Janicka.
Kolejną kwestię porusza profesor Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. Przekonuje, że bardzo rozsądnie i stopniowo należy zmniejszać liczbę szpitali dotąd jednoimiennych. Resort chce zredukować ich liczbę z ponad 20 do 9. Trzeba to robić stopniowo - nie można z dnia na dzień zamknąć połowy tych łóżek, bo nie będziemy w stanie ich szybko odtworzyć - wyjaśnia prof. Fal.
Dotychczasowe szpitale jednoimienne zmienią się w lecznice wysokospecjalistyczne, dla pacjentów w bardzo ciężkim stanie. Będą działać w 9 miastach: we Wrocławiu, Grudziądzu, Puławach, Krakowie, Warszawie, Kędzierzynie-Koźlu, Białymstoku, Tychach i w Poznaniu.
Źródło: RMF24.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.