reklama
reklama

Koronawirus. Model szwedzki w Polsce? „To jest nie do przyjęcia”

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Koronawirus. Model szwedzki w Polsce? „To jest nie do przyjęcia” - Zdjęcie główne

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski (Fot. Krystian Maj KPRM)

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Polski rząd powoli znosi obostrzenia związane z pandemią. W środę premier Mateusz Morawiecki ogłosił wprowadzenie trzeciego, przedostatniego etap znoszenia ograniczeń związanych z koronawirusem. 
reklama

Od poniedziałku 18 maja będziemy mogli skorzystać z usług fryzjera i kosmetyczki, a także pójść do restauracji i kawiarni. Podwyższony zostanie także limit pasażerów w transporcie publicznym. 

!reklama!

Oprócz tego od 25 maja umożliwione zostaną bezpośrednie konsultacje z nauczycielami maturzystom i uczniom ósmych klas oraz opiekę nad uczniami klas 1-3 w szkołach podstawowych. Powrót do normalności trwa, ale wciąż pojawiają się pytania o to, czy wprowadzone w ekspresowym tempie obostrzenia były dobrą decyzją. 

Na drugim biegunie walki z koronawirusem znajduje się bowiem Szwecja, która zastosowała najbardziej liberalny model walki z pandemią koronawirusa w Europie. Szwedzi nie zostali w domu, przedszkola, szkoły i uczelnie wyższe funkcjonują tam normalnie. Jedynymi obostrzeniami są zakaz gromadzenia się w grupach ponad 50 osób i zakaz wizyt w domach opieki. Początkowo władze jedynie rekomendowały, żeby powstrzymać się od odwiedzin w tych placówkach, ale z uwagi na to, że doszło do zakażeń mieszkańców, władze 1 kwietnia zabroniły odwiedzin. 

Polskie władze są, delikatnie mówiąc, bardzo sceptycznie nastawione do takiego podejścia wobec walki z pandemią.

- To model, według którego słabi, starsi, chorzy odpadają, a zdrowi maszerują dalej. W Polsce, w kraju, w którym narodziła się Solidarność, a pomoc słabszym była i jest szczególnie obecna, taki model jest nie do przyjęcia. My chcemy naszych słabszych, chorych pacjentów leczyć i pomagać im wyzdrowieć, a nie powiedzieć im, że muszą przechorować. A jak nie dadzą rady, to trudno - skomentował minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Podobne zdanie ma premier Mateusz Morawiecki, który broni decyzji podejmowanych przez polski rząd.

- Zdajmy sobie sprawę z tego, że są bardzo bogate państwa, w których stosowano selekcję pacjentów. Część z nich nie mogła być leczona, bo nie ma łóżek, nie ma respiratorów, nie ma personelu. To coś, czego kilka miesięcy temu nikt nie był sobie w stanie wyobrazić. To, co jest dzisiaj nazywane „modelem szwedzkim”, nie jest rozwiązaniem, które przyszło nam kiedykolwiek do głowy. My staramy się ratować każde ludzkie życie i stąd błyskawiczne działania, które podejmowaliśmy - powiedział Mateusz Morawiecki.

Kto zatem ma rację? Polska czy Szwecja? Niestety wiarygodnej odpowiedzi na to pytanie będzie można udzielić dopiero po tym, jak pandemia się skończy. W chwili obecnej ciężko przewidzieć, jak dalej rozwijać się będzie pandemia w obu krajach.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama