reklama
reklama

Łatanie dziury w ogromnej kałuży na Bałutach. Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi tłumaczy całą sytuację [WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: LDZ Zmotoryzowanie Łodzianie

Łatanie dziury w ogromnej kałuży na Bałutach. Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi tłumaczy całą sytuację [WIDEO] - Zdjęcie główne

screen z nagrania | foto LDZ Zmotoryzowanie Łodzianie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Na profilu LDZ Zmotoryzowanych Łodzian pojawiło się kolejne nagranie z łódzkich ulic, po którym powstało wiele pytań, czy właśnie tak powinno się wykonać te prace? Chodzi o łatanie dziury w drodze pełnej wody, przy ogromnej kałuży. Nagranie tłumaczy Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi.
reklama

Nagranie z akcji łatania ubytków przy skrzyżowaniu ul. Obrońców Warszawy z ul. Obrońców Westerplatte profil opublikował we wtorek, 23 stycznia.

Łatanie dziury wokół ogromnej kałuży na Bałutach - jak do tego doszło?

Na filmiku widać ekipę drogowców, którzy łatają dziurę w drodze, jednocześnie usuwając zalegającą drogą szczotką – czyli standardowo łatanie na szybko. Dla Zmotoryzowanych „to skandal”, a dla komentujących dosłowne „wyrzucanie pieniędzy w błoto”.

- „Gównolit” i woda w jednej idą parze, co z tego wyniknie jutro się okaże

- skomentował pan Krzysztof.

- Kto na to pozwala, to sam z własnej kieszeni, powinien ponieść koszty

- pyta pan Mariusz.

Nagranie z prośbą o wyjaśnienie całej sytuacji wysłaliśmy do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.

Skandal czy brak innego wyjścia? Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi tłumaczy

Jak informuje portal TuŁódź.pl rzecznik prasowy zarządu, wykonanie tych prac musiało zostać zrealizowane.

- W ostatnich dniach, gdy pada przez cały dzień, wykonawcy nie realizują prac. Jednak w sytuacji gdy rano wykonawca pobierze gorącą masę bitumiczną z wytwórni i zmienia się pogoda, ograniczamy ilość pracy i wykonujemy tylko te niezbędne. Pobranej gorącej masy bitumicznej nie można zwrócić, czy zostawić na później. Więc zostałaby zmarnowana wraz z wydanymi na nią pieniędzmi

- tłumaczy Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.

Rzecznik podkreśla, że załatanie tej dziury było kluczowe dla bezpieczeństwa przejazdu w tym miejscu.

- Można się dziwić, dlaczego wykonywano prace w takim miejscu, jednak kierowca, wpadając w taką niewidoczną w kałuży dziurę, może poważnie uszkodzić sobie samochód. Dlatego załatano dziurę, a gorąca masa wlana do ubytku odparowuje wodę. Prace z pewnością nie są trwałe, ale przede wszystkim pozwoliły zapewnić bezpieczny przejazd

- dodaje.

Przypomnijmy, podczas kilkustopniowych mrozów prace łatania dziur w łódzkich drogach zostało wstrzymane na kilka dni. Zabezpieczano je tylko doraźnie, a kilka dni temu ponownie wrócono do łatania w pełnym wymiarze.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama