Łodzianie chcą wrócić do normalności. Ponad 2 tysiące osób zaczepionych w Parku na Zdrowiu w Łodzi
W Łodzi nie brakowało chętnych, którzy zechcieli skorzystać z mobilnego punktu szczepień na Covid-19 w ramach akcji „Zaszczep się w majówkę”. Jednodawkową szczepionką Johnson&Johnson można było się zaszczepić w mobilnym punkcie szczepień w Parku na Zdrowiu.
- Jesteśmy przygotowani na minimum 500 szczepień dziennie, ale jeżeli tylko zainteresowanie będzie większe to zwiększymy tę pulę - mówił Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki.
Okazało się, że wspomniane 500 szczepień to za mało, bowiem zainteresowanie szczepieniami w majówkę w Łodzi było ogromne. 1 maja zaszczepiono blisko 600 osób, 2 maja już 625, a 3 maja ponad 800 osób.
- Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni zainteresowaniem jakie wzbudziła akcja. W ciągu majówki punkt szczepień odwiedzili nie tylko łodzianie ale również mieszkańcy innych miejscowości z terenu naszego województwa. Oprócz zainteresowania akcją dużym zaskoczeniem było dla nas nastawienie osób, które przybywały do punktu szczepień. Mimo deszczowej pogody osobom oczekującym dopisywał humor, a w kolejce oraz namiotach zawiązywały się znajomości - mówi w rozmowie z TuŁódź.pl Adam Stępka, rzecznik prasowy WSRM w Łodzi.
Łączenie zaszczepiono 2 085 osób.
- Ta liczba daje nam – osobom pracującym w zespołach ratownictwa medycznego – wielką nadzieję szybkie pokonanie pandemii - podkreśla Stępka.
Dlaczego łodzianie tak chętnie szczepili się w majówkę?
- Chcemy się zaszczepić i jak najszybciej wrócić do normalności - mówiły bardzo często osoby, które postanowiły zaszczepić się na COVID-19 podczas długiego weekendu w parku na Zdrowiu.
Zainteresowanie akcją „Zaszczep się w majówkę” było ogromne z kilku względów. Niektórych przekonywała możliwość zaszczepienia się „od ręki” bez czekania na wyznaczony termin. Innych szczepienie jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson.
- Zależy nam na jednej dawce, by móc skorzystać z turnusu w sanatorium. Pozostałe szczepionki są dwudawkowe, stąd nasza wizyta w punkcie mobilnym - mówiło małżeństwo, które wybiera się do sanatorium.
W związku z tym personel medyczny, który obsługiwał mobilny punkt szczepień miał pełne ręce roboty.
- 1 maja skończyliśmy pracę o godzinie 0:30, 2 maja już punktualnie bo o godzinie 20:00 natomiast w poniedziałek personel skończył pracę około godziny 21:00 - mówi Adam Stępka. - W ciągu całej akcji staraliśmy się rotować personel tak, aby uniknąć przemęczenia. Osoby, które szczepiły przybyłe do punktu osoby podkreślały, że dzięki wielu pozytywnym słowom jakie usłyszeli od pacjentów to zmęczenie nie było odczuwalne - kończy rzecznik prasowy WSRM w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.