Morsowanie w łódzkim Arturówku. Mroźne szaleństwo w walentynki w Łodzi
W niedzielne południe w łódzkim Arturówku odbyło się "morsowanie". Ponad sto osób weszło do wody, której temperatura wynosiła zaledwie 2 stopnie Celsjusza.!reklama!
- Wchodzimy do tej wody z powodów zdrowotnych, bo za każdym razem czujemy się jak nowonarodzeni, ale nie tylko. To jest fajne wyzwanie. Jeśli ktoś lubi jakieś ekstremalne odczucia, to morsowanie jest bardzo dobrym rozwiązaniem - usłyszeliśmy w niedzielę od trzech sąsiadów, którzy już po raz piąty pojawili się w Arturówku.
Morsowanie zyskało tej zimy na popularności. Coraz więcej osób decyduje się spróbować swoich sił. Są też tacy jak pan Marek, który jest doświadczonym morsem.
- Nurkowanie, które lubię, nazywa się resetem. Nie jest to dostępne dla każdego. Ideałem jest wejście tylko w slipach i zanurzenie głowy na minutę tak, jak to robią Rosjanie - mówi pan Marek. - Ktoś powiedział, że 10 minut morsowania jest porównywalne z biegiem na 10 kilometrów. I coś w tym jest - dodaje nasz rozmówca, którego wyczyny można obejrzeć na wideo poniżej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.