Interwencje związane z fatalnym staniem technicznym budynku przy ulicy zakrzewskiej 6 mają bogatą historię. Od wielu tygodni przejście chodnikiem, który znajduje się pod kamienicą, nie jest możliwe. Cała szerokość trotuaru została zabezpieczona przez administrację. Powód? Z elewacji budynku sypie się tynk – ktoś może dostać nim w głowę.
- Żeby przejść przez ten fragment ulicy, trzeba przejść na drugą stronę lub zejść na jezdnię – mówi jedna lokatorek pobliskiej posesji. – Ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest bezpieczne, szczególnie gdy zrobi się ciemno, bo można wpaść pod samochód.
Mieszkańcy ulicy Zarzewskiej poprosili o interwencję łódzką straż miejską. Ta jednak mogła zrobić niewiele. Powód? Właściciel budynku nie żyje od ponad dekady, w związku z tym nie może go odpowiednio zabezpieczyć. Problemem stało się również ustalenie jego spadkobierców. Strażnicy miejscy przyznają, że w takich sytuacjach mając związane ręce.
- Pomóc tu może jedynie interwencja u Powiatowym Nadzorze Budowlanym – mówi Marek Marusik, rzecznik łódzkich strażników miejskich.
Sprawę przekazaliśmy Powiatowemu Inspektoratowi Nadzoru Budowlanego w Łodzi. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj też:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.