Wieczorny protest na Piotrkowskiej w Łodzi był jedną z części większej ogólnopolskiej akcji. Jak czytamy w komunikacie, protestujący wspierali akcję Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, które 18. każdego miesiąca wspiera represjonowanych sędziów.
!reklama!
Protest na Piotrkowskiej w obronie niezawisłych sądów
- Uważamy, że władza sądownicza jest nam stopniowo odbierana. A to jedyny stróż, który stoi na straży naszych konstytucyjnych praw. Zwłaszcza po rozmontowaniu Trybunału Konstytucyjnego - powiedział Piotr Kłoda z KOD-u i grupy Niepokornych Obywateli, uczestnik protestu.
Demonstranci przygotowali kilka banerów i flag, na których znajdowały się słowa wsparcia i żądania przywrócenia do pracy sędziów Beaty Morawiec, Igora Tuleyi i Pawła Juszczyszyna.
Protest również z łódzkiego powodu
W poniedziałek pojawienie się grupki protestujących pod Wojewódzkim Sądem Administracyjnym przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi było umotywowane jeszcze jednym, typowo łódzkim powodem.
- Czynnikiem inspirującym nasz protest jest decyzja Prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi o odwołaniu łódzkiej sędzi, Pani Ewy Maciejewskiej ze stanowiska wiceprzewodniczącej I Wydziału Cywilnego. To znana działaczka Iustitii, która z innymi sędziami wychodzi na ulice i broni sądów. Postanowiliśmy więc zademonstrować poparcie dla niej. To dla nas bardzo ważne - skomentował Kłoda.
Przy Piotrkowskiej 135 w poniedziałkowy mroźny wieczór tłumów nie było. Ani wśród protestujących, ani wśród przechodniów. Niewielkie zainteresowanie dzisiejszym wydarzeniem nie zraziło jednak jego uczestników.
- Uważamy, że zasadnicze znaczenie ma ciągłość tego protestu. My tu przychodzimy co piątek od 2017 roku. W normalnych okolicznościach w piątki Piotrkowską przechodzi sporo osób i ludzie się do nas przyzwyczaili. Przychodzą, pozdrawiają, są bardzo miłe reakcje. Chodzi nam o zademonstrowanie i powtarzanie naszego sprzeciwu - podkreślił nasz rozmówca.
Końca nie widać
Na pytanie dotyczące ewentualnego zakończenia protestów, przedstawiciel KOD-u i grupy Niepokornych Obywateli przyznał, że prawdodpobnie nawet zmiana rządu niekoniecznie będzie oznaczała brak powodów do takich działań.
- Podejrzewamy, że władza demoralizuje. Jeśli jedna strona polityczna wprowadzi jakieś „kruczki” formalne, które powiększą zakres władzy, to inna opcja polityczna niechętnie będzie rezygnować z dodatków do swojej władzy. Nie sądzę, że skończymy nasz protest po ustąpieniu PiS-u i zawiązaniu się nowego rządu - ocenił Piotr Kłoda. - Dopóki wszystkie te niedoskonałości, które zostały wprowadzone, a odbierają nam prawa obywatelskie będą obowiązywać, tak długo będziemy tu stać i żądać powrotu do pierwotnych praw, które nam zapewnia Konstytucja - zakończył.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.