O tym, że sytuacja jest naprawdę poważna widać po tych, które szukają pomocy. Nie są to już tylko osoby bezrobotne czy najmniej zarabiające. W zastraszającym tempie rosnące raty kredytów, ceny opału czy żywności, powodują, że do "pierwszego" zaczyna brakować nawet rodzinom, które do tej pory bez problemu sobie radziły.
Łodzianie mówią: Mamy tyle samo pieniędzy, jednak mniejsze możliwości
Statystycznie w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Łodzi nie przybywa na ten moment osób korzystających ze wsparcia finansowego. Dlaczego? Wyjaśnia to Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzecznik prasowy placówki. Jak tłumaczy, bardzo istotne jest to, że aby skorzystać z większości świadczeń, nie można przekraczać podstawowego kryterium dochodowego, które wynosi obecnie: 776 zł dla osoby samotnie gospodarującej oraz 600 zł dla osoby w rodzinie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami kryteria dochodowe ulegają zmianie co trzy lata. Te obecne obowiązują od 1 stycznia 2022 r.
Tymczasem większość łodzian nie narzeka obecnie dlatego, że zarabia mniej niż wcześniej, tylko dlatego, że za tę samą kwotę stać ich na zdecydowanie mniej lub też, że realnie pozostaje im mniejsza kwota do dyspozycji co miesiąc, np. po zapłaceniu raty kredytu, która znacznie wzrosła lub po zakupie opału na zimę, którego ceny poszybowały mocno w górę. Obserwujemy na bieżąco, co się dzieje, dlatego spodziewamy się, że w przyszłości będzie przybywało potrzebujących, także takich, którzy po wsparcie ze strony MOPS w Łodzi zgłoszą się po raz pierwszy
- przyznaje i dodaje, że w okresie od stycznia do sierpnia bieżącego roku różnego rodzaju pomoc w łódzkim MOPS przyznano 11 tys. 560 podopiecznym. We wspomnianym okresie zostały przyznane m.in. świadczenia w postaci: zasiłku stałego dla ponad 3,5 tys. osób (na łączną kwotę ponad 15,2 mln zł), zasiłku okresowego dla prawie 5,7 tys. osób (na łączną kwotę ponad 10,5 mln zł) oraz zasiłku celowego na zakup posiłku lub żywności dla niemal 4,9 tys. osób (na łączną kwotę prawie 3,4 mln zł).
Jedzenie z lodówek społecznych w Łodzi znika w ciągu pół godziny
Ogromne znaczenie, jak zaznacza Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, mają obecnie także duże wzrosty cen żywności. Dlatego też MOPS w Łodzi podjął decyzję o podniesieniu stawek organizacjom, które prowadzą jadłodajnie i kuchnie społeczne o prawie 100 procent, tak aby te były w stanie w dalszym ciągu wydawać posiłki podopiecznym w takiej ilości i w takiej postaci, jak dotychczas. Z jadłodajni i kuchni społecznych znajdujących się w czterech lokalizacjach w Łodzi korzystają mieszkańcy znajdujący się w najtrudniejszej sytuacji.
By móc z nich skorzystać, trzeba mieć skierowane wydane przez łódzki MOPS. W pierwszym półroczu tego roku, z takich posiłków, skorzystało w sumie 327 osób, wydano łącznie 49.803 posiłków, czyli średnio 8.300 posiłków miesięcznie. Od 1 lipca br. stawka za jeden posiłek wynosi 10 zł. Do 30 czerwca br. wynosiła 6 zł. Środki finansowe planowane na realizację zadania w całym 2022 r. wynoszą aktualnie ponad 960,8 tys. zł, czyli o ponad 240 tys. zł więcej niż to było początkowo planowane. W ramach realizacji zadania, kuchnie i jadłodajnie zapewniają od poniedziałku do piątku gorące posiłki. Jest to zupa z wkładką mięsną. Ponadto, wydawany jest suchy prowiant na dni wolne od pracy. Jest to pieczywo, danie gotowe, konserwa, nabiał, wędlina, dżem
- wylicza pani rzecznik.
Ponadto, przy głównej siedzibie MOPS w Łodzi przy ul. Kilińskiego jest ulokowana miejska lodówka społeczna, z której potrzebujący mogą poczęstować się jedzeniem, a chcący się podzielić – mogą je zostawić. Z obserwacji pracowników społecznych wynika, że na przestrzeni kilku ostatnich tygodni, liczba indywidualnych osób, która zostawia żywność, zmniejszyła się. Zdaniem Iwony Jędrzejczyk-Kaźmierczak, to może wskazywać na to, iż mieszkańcy Łodzi robią obecnie zakupy bardziej rozważnie dla swoich portfeli i starają się nie kupować niczego w nadmiarze. Obecnie najczęściej jedzenie do miejskiej lodówki społecznej jest dostarczane przez stowarzyszenie współpracujące i odbierające ze sklepów żywność z kończącym się terminem przydatności do spożycia oraz łódzkich restauratorów.
Poza tym, z naszych obserwacji wynika, że jeszcze do niedawna lodówka potrafiła stać wypełniona przez pół dnia, a czasem nawet dłużej. Teraz jedzenie znika z niej nawet w ciągu zaledwie pół godziny.
Zakup leków czy jedzenia? Dylemat samotnych seniorów z Łodzi
Tomasz Kopytowski, rzecznik prasowy Caritas Archidiecezji Łódzkiej ma podobne obserwacje dotyczące lodówek społecznych. Dodaje, że do placówek Caritas zgłasza się coraz więcej samotnych seniorów.
Ten trend trwa już od dłuższego czasu, jednak ostatnio się nasilił.
W przypadku starszych osób nierzadko dochodzi do sytuacji, że pojawia się u nich dylemat, czy w pierwszej kolejności zakupić leki czy może żywność. Tomasz Kopytowski zauważa, że jest to grupa społeczna, która nie może liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe od rządu.
Owszem jest 13 i 14 emerytura i to jest jak najbardziej w porządku. Jednak biorąc pod uwagę obecną inflację, to te pieniądze bardzo szybko zostają zagospodarowane. Pozostają kolejne miesiące, które trzeba przeżyć za "gołą" emeryturę, a to w wielu przypadkach samotnych seniorów jest trudne.
Rzecznik łódzkiej Caritas przyznaje, że biorąc pod uwagę szalejącą inflacje i wojnę w Ukrainie, nie spodziewa się, żeby w najbliższym czasie, sytuacja uległa poprawie, wręcz przeciwnie.
Dlatego już teraz szykujmy się, żeby móc wspomóc jeszcze większą liczbę potrzebujących
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.