Placówka jest na tyle duża, że zawsze można znaleźć zastępstwo dla medyków wyłączonych z możliwości działania, nawet jeżeli zespół danej karetki trafia na kwarantannę. Wszystko dzięki poświęceniu kadry medycznej, ratowników medycznych, pielęgniarek i lekarzy, którzy nierzadko dyżurują nawet po kilkaset godzin w miesiącu.
!reklama!
Niemniej, jak podkreślił rzecznik łódzkiego pogotowia Adam Stępka, w ostatnich tygodniach karetki zamieniły się w przychodnie na kółkach. Lekarze Podstawowej Opieki Zdrowotnej wyłączyli się na czas epidemii, a bardzo wiele przychodni POZ w ogóle nie działa. Wyjazdy do osób, których życie i zdrowie nie jest zagrożone - jak mówi Stępka - w ogóle nie powinny być realizowane przez pogotowie -. Obecnie jednak właśnie tym się głównie zajmują ratownicy.
- Mamy ratować ludzkie życie, a badamy ludziom ciśnienie i piszemy recepty. Takich wyjazdów mamy już więcej niż tych, do których zostaliśmy powołani - alarmowało już w wakacje łódzkie pogotowie. Pacjenci, którzy powinni być pod opieką lekarzy rodzinnych, pojawiają się też tłumnie na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Wszystko dlatego, że przychodnie od początku pandemii działają "na telefon". Problem w tym, że nie zawsze go odbierają.
Ratownicy medyczni potwierdzają, że w związku z pandemią przekazywanie pacjentów do szpitali nie jest tak płynne, jak przed wystąpieniem Covid19, ale sytuacja w całym województwie łódzkim jest lepsza, niż w sąsiednich regionach Polski.
Źródło: Radio Łódź, TVN24
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.