Choć trudno wypatrzeć go na wybiegu w ciągu dnia, Loki wychodzi ze swojego budynku rano i wieczorem, kiedy w ogrodzie panuje już cisza i spokój, a temperatury nie są tak dokuczliwe. Lew jeszcze ciągle jest nieśmiały, dlatego przez większość czasu ukrywa się w zaroślach. Zdaniem Tomasza Jóźwika, dyrektora łódzkiego zoo to normalne. Trzeba dać mu czas by przyzwyczaił się do opiekunów i nowego domu.
!reklama!
Lew jest zdrowy i czuje się dobrze. Potwierdzeniem jest jego apetyt – w ciągu tygodnia Loki zjada około 20 kg mięsa. Aktualnie waży 220kg i już wyrosła mu grzywa. W irlandzkim zoo, gdzie przebywał wcześniej, zaczął już konkurować ze starszym samcem o pozycję w stadzie.
Być może już niedługo Loki zadomowi się na dobre – otuchy może mu dodać towarzystwo Tyci, lwiej seniorki, długoletniej rezydentki łódzkiego ogrodu. Na razie koty słyszą się, a być może już niedługo spróbują się zapoznać przez kraty.
Za jakiś czas do tej dwójki ma dołączyć nowa, młoda lwica, choć w najbliższej przyszłości łódzki ogród nie spodziewa się małych lwiątek. Jak na razie loki jest jeszcze za młody by zostać ojcem – dojrzałość osiągnie za około dwa lata.
Źródło: Express Ilustrowany, Zoo Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.