- Zmarłym należy się szacunek, sam mam bliskie osoby na cmentarzach. Ale można je odwiedzić w innym terminie. Niekoniecznie trzeba iść na cmentarz akurat 1 listopada – tłumaczy profesor prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, komentując aktualną sytuację epidemiologiczną w Polsce.
!reklama!
- Mówię to, żebyśmy na cmentarz nie trafili sami. I to znacznie wcześniej, niż na Wszystkich Świętych za rok - podkreśla profesor.
Tymczasem wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska zaapelował dziś w Radiu Zet o rozłożenie wizyt na grobach bliskich w czasie, na przykład na tydzień bądź na dwa tygodnie. Zaznaczył jednocześnie, że cmentarze "raczej" nie zostaną zamknięte. Dodał też, że odwiedziny grobów najbliższych powinny odbywać się przy zachowaniu wszystkich zasad sanitarnych. Chodzi o to, byśmy kontaktowali się z jak najmniejszą liczbą osób. Dzień Wszystkich Świętych obchodzony 1 listopada, w tym roku przypada w niedzielę.
Profesor Simon podkreśla, że nie ma już praktycznie miejsc w szpitalu, by kłaść chorych. Według niego to wina osób, które kompletnie lekceważą zagrożenie.
- Nie noszą masek, obrażają nas, wyzywają (...). To im zawdzięczamy tę sytuację, pomijając błędy organizacyjne funkcjonowania państwa - dodał prof. Simon, zwracając uwagę na działania rządu, w tym gwałtowne poluzowanie i niezrozumiałe utrzymywanie wesel po 250 osób.
- Wirus nie przenosi się od komarka, muszki, motylka, tylko od człowieka na człowieka. Jeśli o to nie zadbamy, będzie kompletna katastrofa - ostrzega profesor Simon.
Źródło: Gazeta Wrocławska, interia.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.