Zaczęło się od nietypowego telefonu, który 4 lipca około godz. 13.00 odebrało starsze małżeństwo zamieszkujące dzielnicę Łódź-Górna. W rozmowie telefonicznej kobieta zdołała przekonać pokrzywdzonych, że jest ich córką i z jej winy przed chwilą doszło do śmiertelnego wypadku.
Emocje i presja czasu
Płacząc do słuchawki, kobieta tłumaczyła „rodzicom”, że aby uniknąć jej aresztowania, należy wpłacić kaucję. Następnie „córka” poprosiła o przygotowanie pieniędzy, po które miał przyjechać kurier, by rzekomo dostarczyć je do prokuratury. Starsi ludzie postąpili tak, jak prosiła przez telefon kobieta. Spakowany dorobek życia przekazali mężczyźnie, który zaraz po rozmowie z „córką” zjawił się w ich domu.
Zostali wykorzystani
Rodzice zaniepokojeni o córkę, gdy ta po całym zdarzeniu nie odbierała od nich telefonu, postanowili powiadomić o całej sytuacji swojego syna. Mężczyzna ustalił w rozmowie z siostrą, że nie uczestniczyła w wypadku, zatem rodzice zostali wykorzystani przez oszustów.O sprawie powiadomiono kryminalnych z VIII Komisariatu Komendy Powiatowej Policji w Łodzi. Na podstawie informacji dotyczących mężczyzny, który odebrał od starszego małżeństwa pieniądze, a także dzięki nagraniom z monitoringu miejskiego, policjanci bardzo szybko ustalili prawdopodobne personalia podejrzanego.
Szybka interwencja
Funkcjonariusze wkroczyli do miejsca, w którym przebywał mężczyzna i zatrzymali go, zabezpieczając przy tym ponad 66 tysięcy złotych. Pieniądze mogły pochodzić z oszustwa. 35-latek nie był dotychczas notowany, usłyszał zarzut oszustwa. Za taki czyn grozi mężczyźnie kara do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd zadecydował, że po wpłaceniu poręczenia majątkowego, sprawca został objęty dozorem.
"Na wnuczka" ciągle działa
Okazuje się, że metoda „na wnuczka” wciąż stanowi jeden z najpopularniejszych sposobów oszukiwania ludzi starszych. Podszywający się za członków rodziny przestępcy, wyłudzają pieniądze od oszukanych, najczęściej pod pozorem ulegnięcia wypadkowi bądź innemu zdarzeniu losowemu.Tak praktykowana od lat metoda wyłudzania pieniędzy doczekała się rozmaitych modyfikacji, jak tzw. „metoda na policjanta”, gdzie sprawcy podszywają się pod policjantów, którzy proszą o pomoc w czynnościach operacyjnych. Zazwyczaj taka pomoc ma polegać na przekazaniu określonej sumy pieniędzy lub biżuterii, które mają pomóc w ujęciu sprawców na gorącym uczynku. Obie odsłony tej metody ostatecznie zmierzają do oszukania seniorów, by ci oddali nierzadko dorobek całego życia przestępcom.
Policja apeluje, by stosować zasadę ograniczonego zaufania i za każdym razem weryfikować podejrzane informacje.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.