Ponad 200 osób przybyło w czwartkowy wieczór na pasaż Schillera, by spotkać się z kandydatami Konfederacji w najbliższych eurowyborach oraz działaczami tej partii. Przedstawiciele ugrupowania na każdym kroku podkreślali, że zamierzają walczyć w przyszłości, z zielonym ładem - który w ich ocenie jest zagrożeniem dla rozwoju gospodarczego Europy, regulacjami klimatycznymi Fit for 55, oraz rozwiązaniami kryzysu migracyjnego, które nakazują przyjmowanie uchodźców.
Zapowiadali również walkę ze stagnacją w samej Unii Europejskiej. Jedynka w naszym regionie, były poseł Jacek Wilk, podczas przemówienia zadeklarował nawet, że po wyborze w połowie swojej kadencji przekaże swój mandat kolejne osobie na liście, tym mogła kontynuować pracę.
Poza Jackiem Wilkiem w Łodzi pojawiło się również wielu działaczy Konfederacji z całego kraju, w tym Anna Bryłka, członkini zarządu i sekretarz Ruchu Narodowego, Klaudia Domagała, była kandydatka na urząd prezydenta Łodzi, Tomasz Grabarczyk lider konfederacji w Łodzi. Najważniejszym gościem był jednak Sławomir Mentzen, jeden ze współliderów Konfederacji. Podczas rozmowy reporter TuŁódź zapytał go, dlaczego ugrupowanie zdecydowało się na umieszczenie na pierwszym miejscu listy wyborczej do Europarlamentu Jacka Wilka, który jest spoza Łodzi.
- To są wewnętrzne sprawy naszego ugrupowania, których nie będę komentował publicznie - przekazał Sławomir Mentzen, później jednak dodał. – Ordynacja Europarlamentu działa w ten sposób, że ważna jest liczba głosów w całej Polsce. Łódź nie jest dla naszej partii regionem wiodącym i tak nie zrobimy tutaj mandatu, więc chodzi o to, by jak najwięcej głosów tu zebrać, więc będziemy promować wszystkich kandydatów z listy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.