reklama
reklama

Minął prawie miesiąc od feralnego wypadku. Snik nie żyje, noga pani Oliwii nie jest w pełni sprawna, a policja szuka sprawcy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Joanna Chrzanowska

Minął prawie miesiąc od feralnego wypadku. Snik nie żyje, noga pani Oliwii nie jest w pełni sprawna, a policja szuka sprawcy - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
4
zdjęć

Policja prowadzi postępowanie w sprawie potrącenia na psach na łódzkich Bałutach. Poszkodowana została pani Oliwia. Zdarzenia nie przeżył jej piesek Snik | foto Joanna Chrzanowska

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Łódź7 lipca minie miesiąc od wypadku na łódzkich Bałutach. Furiat potrącił panią Oliwię na pasach i uciekł. Zdarzenia nie przeżył kundelek, z którym spacerowała łodzianka. - Postępowanie policji trwa i trwa. Ja czuję się lepiej. Zdjęto mi szwy z głowy, ale noga nie jest w pełni sprawna - mówi Oliwia Pietrzak. Wracamy do tej bulwersującej sprawy.
reklama

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w 7 czerwca, około godz. 22. 

Młoda dziewczyna potrącona na pasach na Bałutach

To było tuż przed długim, czerwcowym weekendem. Pani Oliwia wracała z chłopakiem i psem od swojej mamy, mieszkającej przy ul. Malinowej.

- Szliśmy Limanowskiego. Tuż przy skrzyżowaniu z Białą zatrzymaliśmy się przy pasach. Na nasz widok ciemna skoda octavia zwolniła. Zaczęliśmy przechodzić. W momencie, gdy byliśmy na wysokości auta, kierowca nagle przyspieszył - opowiadała w rozmowie z nami pani Oliwia.

Na skrzyżowaniu zrobiło się zamieszanie. Do pani Oliwii podbiegła kobieta, która podróżowała z córką. Mówiła, że jest lekarzem, że pomoże do przyjazdu pogotowia. Ktoś inny zauważył, że sprawca zaczyna uciekać. Ruszył za nim w pościg. Choć nie udało się go zatrzymać, to nagrano filmik. Dzięki temu rodzina pani Oliwii namierzyła tablice rejestracyjne skody i przekazała policji. Wiadomo, że auto należy do osoby zamieszkującej powiat łódzki wschodni. Świadkowie mówili, że kierowca nie podróżował sam. W samochodzie znajdowało się pięć młodych osób.

reklama

Policja zajmuje się sprawą.

- Trwają czynności. Mamy ustalone tablice rejestracyjne. Musimy ustalić, czy właściciel samochodu i osoba, która prowadziła auto w chwili zdarzenia, to ta sama osoba. Za takie przewinienie grozi grzywna w wysokości od 1500 do 5000 zł i 15 punktów karnych - mówi Kamila Sowińska, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Pani Oliwia z Bałut do tej pory odczuwa skutki wypadku

Pani Oliwia i jej rodzina liczyła, że sprawcę uda się namierzyć szybciej. Chodzi o to, by poniósł konsekwencje swojego postępowania.

reklama

Przypomnijmy, że na skutek wypadku pani Oliwia doznała  urazu głowy, w okolicy ciemienia zrobił się krwiak. Kobieta ma też potłuczoną nogę. 

- Teraz, prawie miesiąc od wypadku, czuję się lepiej. Zdjęto mi już z głowy szwy. Cały czas jednak dokucza mi noga. Nie jest do końca sprawna - mówi pani Oliwia.

Łodzianka do tej pory nie może pogodzić się z tym, że kierowca śmiertelnie potrącił jej psa. 

- Najlepsze w takiej sytuacji byłyby prace społeczne, na przykład w schronisku. Ale wiadomo, w Polsce mamy takie a nie inne prawo - kwituje Oliwia Pietrzak.

reklama

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama