Kontrowersyjny napis na łódzkim bloku
Na łamach portalu TuŁódź dwukrotnie poruszaliśmy temat antyputinowskich haseł, które pojawiają się w przestrzeni publicznej. Ostatnio na Facebooku zaczęły krążyć fotografie przedstawiające napis „zabić Putina” znajdujący się na bloku przy ulicy Traktorowej 82. Zacząłem się zastanawiać, czy w obliczu wojny takie słowa można uznać za przestępstwo. Postanowiłem zasięgnąć w tej kwestii opinii prawnej.
- Umieszczone na ścianie hasło "zabić Putina" realizuje znamiona przestępstwa publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni, art. 255 par. 2 Kodeksu karnego (Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3). Zbrodni z tego względu, że zabójstwo jest zbrodnią w rozumieniu KK (art. 148), uwzględniając ustawowe zagrożenie karą zabójstwa (pozbawienie wolności na czas nie krótszy od lat 8) - poinformował dr hab. Jan Kulesza, profesor UŁ, kierownik Zakładu Nauki o Przestępstwie z Katedry Prawa Karnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.
Jak stwierdził karnista, hasło to wymaga likwidacji.
- Niezależnie od odpowiedzialności osoby, która taki napis umieściła, a którą trudno będzie złapać, zarządca nieruchomości jest zobowiązany do usunięcia napisu, co praktycznie sprowadza się do jego zamalowania. Hasło "zabić Putina" umieszczone na budynku przy Traktorowej 82 powinno być zgłoszone administratorowi i niezwłocznie usunięte. Oczywiście, skoro ten napis realizuje znamiona przestępstwa, ściganie karne też jest możliwe - dodał prof. Kulesza.
Trzeba także poważnie zastanowić się nad tym, czy warto takie hasła umieszczać w sieci.
- Również takie hasło umieszczone w Internecie to przestępstwo, jeżeli tylko taka treść jest dostępna "publicznie", czyli w taki sposób, że może się z nią zapoznać nieokreślona liczba osób. A zatem nie wtedy, kiedy krąg osób, które to przeczytają, jest ściśle określony - poinformował prof. Jan Kulesza.
A czy można w tym wypadku mówić o wolności słowa?
- Hasło "zabić Putina" stanowi mowę nienawiści i nie mieści się w granicach wolności wypowiedzi. Jest to bezpośrednie nawoływanie do aktu przemocy. Podżeganie do zabicia kogokolwiek nie stanowi realizacji wolności wypowiedzi. Istnieje różnica między polityczną wypowiedzią symboliczną, chronioną przez Konwencję [o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności – przyp. aut.], nawet bardzo ostrą w formie, jak spalenie wizerunku głowy państwa (wyrok ETPC Stern Taulats i Roura Capellera przeciwko Hiszpanii) a nawoływaniem do bezpośredniego aktu przemocy - podkreślił prof. Kulesza.
Jak możemy przeczytać na stronie prawo.pl, przytoczona powyżej przez prawnika sprawa dotyczy dwóch Hiszpanów, którzy podczas publicznej demonstracji podpalili zdjęcie pary królewskiej. Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że skazanie ich za ten czyn było naruszeniem prawa do wolności wyrażania opinii. Po szczegóły odsyłam na prawo.pl.
Dobitne hasło zniknie z łódzkiego bloku
Gdy zasięgnąłem opinii prawnej, postanowiłem skontaktować się z łódzką policją, prokuraturą oraz administratorem budynku. Zastanawiałem się, czy były zgłoszenia dotyczące tego napisu. Chciałem się również dowiedzieć, jaka czeka na to hasło przyszłość - czy zostanie ono na ścianie na długo, czy raczej trzeba będzie je niezwłocznie usunąć. Choć prokuratura oraz funkcjonariusze jeszcze nie odpowiedzieli mi na oficjalne mejle, z relacji administratorki budynku wynika, że po moich wiadomościach policja się z nią kontaktowała.
- 16 marca otrzymałam od dzielnicowego policji telefon z wnioskiem o pilne zamalowanie napisu, który pojawił się na zarządzanym przeze mnie budynku. Nie ukrywam swojej dezaprobaty i może nie tyle służbowej, co osobistej porażki. Blok Wspólnoty Mieszkaniowej usytuowany jest w raczej ruchliwym miejscu w pobliżu ronda i powstałe na elewacji graffiti widać z uwagi na rozmiar czcionki oraz kolor. Tkwiłam w przekonaniu, że przedmiotowe hasło będzie wzbudzać kontrowersje wśród mieszkańców osiedla oraz przypadkowych przechodniów, a także kierowców – poinformowała 16 marca adm. Agnieszka Wilk.
Kobieta podkreśliła, że sprzeciwia się panującej w Ukrainie wojnie.
- Ubolewam z powodu tego, że napis "zabić Putina" musi być niezwłocznie usunięty. W obliczu barbarzyńskiej i bestialskiej wojny, podczas której giną bezbronni ludzie - cywile, kobiety w ciąży, dzieci - wyrażam swój osobisty, wewnętrzny sprzeciw wobec likwidacji wspomnianego napisu. Łączę się z narodem polskim wspierającym uciemiężony naród ukraiński. Niemniej jednak wydałam już zlecenie na zamalowanie tego hasła. Hasła, które jest protestem Polaków w słusznej sprawie i sprzeciwem wobec okrucieństwa wojny, która w dzisiejszych czasach nie powinna mieć miejsca – dodała 16 marca Agnieszka Wilk.
Co łodzianie sądzą na temat tego hasła?
O opinie dotyczące napisu „zabić Putina” poprosiłem osoby przechadzające się w pobliżu ulicy Traktorowej.
- Ten napis to przecież prawda. Większość Polaków tak sądzi. Osobiście mam już dosyć tej wojny i nie mogę patrzeć na to, co się dzieje w Ukrainie. Czekam, aż to wszystko się skończy – mówiła pani Laura, mieszkanka Bałut.
Podobnych głosów było więcej.
- Podziwiam osoby, które są w stanie głośno mówić i pisać o tym, o czym myślą inni. W Internecie co chwilę pojawiają się takie hasła wobec Putina. Mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł, aby autorów tych napisów i wpisów sądzić lub karać – dodał napotkany przeze mnie pan Oliwier.
Byli również tacy, którzy nie mają w tej kwestii wyrobionego zdania.
- Choć zgadzam się z tym przesłaniem, gdybyśmy się temu bliżej przyjrzeli, rzeczywiście można się do tego przyczepić. Obiektywnie rzecz biorąc, jest to nawoływanie do zabójstwa, a nikomu nie powinno źle się życzyć. Tylko czy jeżeli ktoś sam jest zbrodniarzem, to nawoływanie do zbrodni na tej osobie jest takie złe? Nie mnie to oceniać, nie jestem prawnikiem – poinformował spotkany na ulicy Rojnej pan Szymon.
A Wy jakie macie zdanie na ten temat? Komentujcie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.