W końcówce roku po zmaganiach z chorobą odszedł mąż Pani Katarzyny, a właściciele kamienicy, w której wspólnie z nim prowadziła od 34 lat sklep z zabawkami i sklep ze sprzętem fotograficznm, wymówili jej lokal.
!reklama!
- Zostałam sama. Nie jestem wstanie podołać temu wszystkiemu. Jestem osobą w żałobie. Jest to dla mnie bardzo trudny czas, a do tego sytuacja z opuszczeniem lokalu dodatkowo mnie obciąża – mówi Katarzyna Pankalla, właścicielka sklepu.
Przyjaciele Pani Katarzyny postanowili wziąć sprawę w swoje ręce. Opisali w sieci sytuację właścicielki sklepu oraz zachęcili do kupna kilkuset zabawek i pluszaków, które zostały po zamkniętym interesie.
"Moja dobra przyjaciółka Kasia miesiąc temu pochowała męża, a teraz po 34 latach likwiduje swój sklep. Jeśli macie w planach kupować gdzieś zabawki lub upominki, to może wpadnijcie na Zgierską 40 w Łodzi" – napisano na Facebooku.
Odzew był błyskawiczny – wzmożony ruch można było zaobserwować już kolejnego dnia od pojawienia się postu. Do sklepu Pani Kasi przy ul. Zgierskiej 40 ustawiają się kolejki klientów.
W obecnym lokalu Pani Kasia może pozostać jedynie do końca stycznia. Do tego czasu będzie musiała sprzedać towar oraz sprzęt ze sklepu fotograficznego pomieszczenie obok, który również prowadzili wspólnie z mężem. Wszystkie zabawki i pluszaki, które nie sprzedadzą się, wykupi przyjaciel Pani Katarzyny, a następnie przekaże je do łódzkich domów dziecka.
Kupując świąteczne zabawki w sklepie przy ul. Zgierskiej 40 robimy podwójny prezent – sobie i właścicielce, która właśnie teraz potrzebuje wsparcia i życzliwości.
Źródło: Gazeta Wyborcza, TVP3 Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.