Nazwa łódzkiej ulicy Puszkina wzbudza wątpliwości
"Zarzewiak" to grupa osiedlowa znajdująca się na Facebooku. Mieszkańcy miasta, którzy do niej należą, dzielą się tam swoimi problemami, refleksjami, a także inicjatywami. 3 kwietnia na grupie pojawił się post, w którym autor zaczął zastanawiać się nad tym, czy ulica Puszkina powinna cały czas mieć za patrona tego rosyjskiego pisarza.
- Puszkina wszyscy znamy jako twórcę pięknych bajek. Ale był to też rosyjski arystokrata, który miał swoje poglądy polityczne. Ostre poglądy dotyczące także Polski - pisze facebookowicz.
Łodzianin zamieszcza również odpowiedni cytat zaczerpnięty z biografii Aleksandra Puszkina umieszczonej na Wikipedii. Fragment ten obrazuje wątpliwości internauty:
- W 1830, po wybuchu powstania listopadowego, [Puszkin - dop. red] domagał się jak najszybszego stłumienia powstania przez armię rosyjską. W 1831 roku wyrażał potrzebę jak najszybszego stłumienia polskiego buntu: "Należy ich zdusić, powolność nasza jest męcząca. Dla nas bunt Polski to sprawa domowa, prastara, dziedziczna rozterka". W sierpniu 1831 roku napisał przesiąknięty szowinizmem wiersz "Oszczercom Rosji", we wrześniu po upadku Warszawy "Rocznica Borodina" - czytamy na Wikipedii (pod koniec cytatu widzimy źródło: Jan Kucharzewski, "Od białego do czerwonego caratu", t. I, Warszawa 1998, s. 153).
Internauta zachęca innych mieszkańców miasta do dyskusji.
- Oczywiście zasługiwanie [na miano patrona - dop. red.] to jedna sprawa, druga to czysty pragmatyzm – konieczność zmiany adresów, o tyle prostsza, że w dowodach osobistych meldunków już nie ma, więc tylko firmy. Nie ukrywam jednak, że to pytanie do mnie wróciło po tym, co widzę na wschodzie... Jak uważacie? - pisze facebookowicz.
Mężczyzna w swoim poście zamieścił również ankietę z dwiema opcjami "Trzeba zmienić patrona tej ulicy" oraz "Zostawmy tego patrona". Do chwili publikacji tekstu więcej osób zagłosowało za pierwszą opcją.
Internauta: "Wojny kreują i wywołują politycy nie artyści"
Autor wpisu w komentarzu pod swoimi rozważaniami zamieszcza jeszcze jeden fragment innego tekstu, który pokazuje jego wątpliwości dotyczące nazwy ulicy Puszkina. Cytat został zaczerpnięty z artykułu umieszczonego na stronie natemat.pl:
- Nowina o polskiej insurekcji zbulwersowała mnie całkowicie. Nasi starzy wrogowie zostaną więc wytępieni. Możemy jedynie litować się nad Polakami. Jesteśmy zbyt potężni, żeby ich nienawidzić (…) - napisał Puszkin w jednym z listów do Jelizawiety Chitrowo, wieloletniej przyjaciółki. Głośno domagał się, żeby rosyjska armia zmiażdżyła powstanie i zdobyła stolicę. Kiedy do tego doszło, tryumfował w wierszach "Oszczercom Rosji" i "Rocznica Borodina" - czytamy na stronie natemat.pl.
Na grupie "Zarzewiak" pod wpisem pojawiły się komentarze. W tym tekście przytoczymy tylko kilka z nich.
- Wiele mamy ciekawostek z historii, które są niechlubne dla nas lub naszych sąsiadów. Najpierw ustalmy: wojny kreują i wywołują politycy nie artyści. Czy teraz cała literatura czy dorobek muzyczny, czy JAKIKOLWIEK ma pójść w piach ze względu na zbrojną interwencję? Dajesz głowę, że za 30 lat dokładnie tak samo będziemy patrzeć na to zamieszanie? (...) Jeśli mamy się pozbyć wszystkiego, co rosyjskie, to nasza stolica powinna przestać być miastem uniwersyteckim, bo wyższą uczelnię ufundował tam car Rosji... do jakiej paranoi nas to jeszcze zaprowadzi? - brzmi jeden z głosów.
Autor posta pod tym komentarzem zamieścił swoją kolejną opinię.
- Niedawno "zdekomunizowano" nazwiska Polaków, w tym na osiedlu, którzy jedyne co zrobili złego, to że byli nieaktywnymi członkami partii komunistycznej. Ok, można uznać ze to złe, tyle że jak jeden z nich był teatrologiem zabitym w Moskwie przez komunistow, który nic złego Polakom bezpośrednio nie zrobił, to i tak wystarczyło, by nie pozostał patronem ulicy. A Puszkin robił naprawdę dużo złego jak widać, bo jego głos był mocno słyszany w kręgach politycznych carskiej Rosji i wprost obrażał Polaków. Ja postawiłem proste pytanie: czy mamy wychwalać takiego człowieka, dając mu patronat ulicy, czy nie ? Co do reszty... Nie da się zniszczyć, i nie ma takiej potrzeby, np. budowli ze ~150 lat, kiedy Rosja panowała w Polsce, bo po co? Z tymi budowlami powiązanych jest też wiele pozytywnych historii i nie zostawiamy ich, żeby uczcic kogokolwiek. A patronowanie ulicy jest własnie tym - uczczeniem - odpisał autor posta.
Facebookowicz: "Dla mnie dużo bardziej problematyczne (...) są ulice bez ciągłości
Facebookowicze zaczęli również dyskutować nad patronami ulicy Przybyszewskiego, a także alei Śmigłego-Rydza.Jeden z internautów podkreślił, że "nie ma ludzi szczerozłotych" i "ludzi bez wad".
- Przeniósłbym zasadę z USA - ulice numerowane, a nie jakimiś nazwami, na które z czasem patrzy się z innego kąta i trzeba nazwy zmieniać, bo się ustrój zmienia - informuje łodzianin.
Są tacy, którzy uważają, że zmiana nazwy ulicy Puszkina nie jest dobrym pomysłem.
- Kolejna fala zmian nazw ulic, serio? Puszkina, Czajkowskiego, Lermontowa, Gogola, jak cancel culture wejdzie za mocno to może też Sacharowa i Okudżawy? Wymiana dokumentów (stracony czas mieszkańców), wymiana tabliczek, zamieszanie z adresami, dziesiątki tysięcy wydane na pusty, symboliczny gest. Nie lepiej te pieniądze przeznaczyć na pomoc Ukrainie? - zastanawia się użytkownik Facebooka.
W kolejnym komentarzu mężczyzna wspomina o jeszcze jednej kwestii i wypowiada się na temat rosyjskiego kompozytora.
- Dorzucę jeszcze jeden aspekt: wymiana tabliczek to ileś paliwa dodatkowo spalonego przez ekipy drogowe, czy transport z wytwórni, czyli pośrednio ileś pieniędzy do kasy Putina. Zmiana nazwy ani nie powstrzyma inwazji, ani nikomu realnie nie pomoże (może poprawi co najwyżej nasze samopoczucie), zmiana tabliczek to parę naboi więcej po stronie zbrodniarza i paręnaście / parędziesiąt tysięcy zł mniej na pomoc. Co do Czajkowskiego: wszystko zależy, jak daleko zajdzie derusyfikacja ulic, bo z dekomunizacją czasem zdarzało się przesadzić. Czajkowskiego mogą utrącić np. za uwerturę 1812, czyli wysławianie zwycięstwa nad Napoleonem, u którego boku walczyli Polacy - podkreśla internauta.
Ten sam facebookowicz wspomina o kolejnej rzeczy.
- Dla mnie dużo bardziej problematyczne niż patroni, są ulice bez ciągłości, a ze starą nazwą na obu częściach (np. Częstochowska), albo takie z bardzo podobnymi nazwami, a w różnych częściach miasta (np. Płocka i Plocka). Ale obecnie są pilniejsze problemy - dodaje mężczyzna.
Internauta nie jest za wprowadzeniem zmian.
- Puszkin nic nowego nie nawywijał, bo od dawna nie żyje. Nadając nazwę, znało się jego życiorys i twórczość. Nie stał się nagle ani mniej, ani bardziej godny niż 5 czy 50 lat temu. Po za tym Puszkin pasuje, bo w tej okolicy jest wiele ulic, których patronami są pisarze. Robienie takich "tematycznych" osiedli to bardzo dobry pomysł. Może inni zasługiwali bardziej, może mniej, ale nie jest to na tyle ważne, by przeprowadzać teraz zmiany. A dla nowych godnych patronów budujmy nowe ulice, ronda, zieleńce itp. - pisze użytkownik Facebooka.
A Wy co o tym sądzicie? Komentujcie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.