Cieszą się studenci, którzy nie zdecydowali się wynająć mieszkania w Łodzi.
!reklama!
– Od razu wiedziałam, że w razie czego na jeden dzień zajęć stacjonarnych, bo tak miało być początkowo, będę dojeżdżać i nie będę nic wynajmować. Dobrze zrobiłam – stwierdza Magda, której dom rodzinny oddalony jest od Łodzi o 60 km.
Wiele osób, które zdecydowało się przyjechać do Łodzi ze względu na dostęp do biblioteki, dopiero od niedawna może się do niej udać. Biblioteka Uniwersytetu Łódzkiego, popularna BUŁ-a czynna jest dopiero od kilku dni. Korzystać z niej można jedynie zgodnie z ustanowionym reżimem sanitarnym – w czytelni głównej może przebywać maksymalnie 15 osób. Rozwiązaniem wspierającym w dostępie do publikacji jest książkomat – sprzężona z internetową bazą biblioteczną maszyna, dzięki której można wypożyczać książki .
W Akademii Muzycznej w Łodzi wprowadzono system nauczania hybrydowego – stacjonarnie studenci uczą się co dwa tygodnie, zgodnie z reżimem sanitarnym, indywidualnie lub w kilkuosobowych grupach, wymiennie po dwa wydziały. Studencki Łódzkiej Szkoły Filmowej nie odbywają żadnych zajęć stacjonarnie – sto procent przedmiotów prowadzonych jest internetowo.
W miasteczkach akademickich hula wiatr. Akademiki zamieszkują obecnie niemal wyłącznie zagraniczni studenci, choć i to nie jest regułą. Nie wszyscy zdecydowali się przyjechać – część z nich również odbywa naukę zdalną u siebie w kraju.
– U nas na miasteczku muszą być jeszcze większe pustki, bo erasmusi w ogóle nie przyjechali. W grupie mam kolegę Francuza, który dostał się do programu Erasmus, loguje się z nami na zajęcia, ale z Paryża, nie przyleciał do Polski – mówi Michał, student Politechniki Łódzkiej.
Na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi tylko najstarsze roczniki mają ćwiczenia kliniczne stacjonarnie. Młodsze lata na wydziale lekarskim uczą się całkowicie zdalnie.
Prócz samej nauki, studentom dokucza brak integracji z grupą czy rokiem. Nie ma już mowy o spotkaniach na grupowe projekty czy weekendowych wyjściach na miasto
- Przed marcem widywaliśmy się z ludźmi z roku codziennie. W trakcie okienek chodziliśmy na obiady, do parku na spacer, na zakupy do Manufaktury. Na zajęciach robiliśmy projekty grupowe, była fajna dyskusja – mówi jedna ze studentek.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.