reklama
reklama

Nieudane inwestycje i zaległości czynszowe. "Prezes D. stawał na głowie, żeby spłacać długi"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Nieudane inwestycje i zaległości czynszowe. "Prezes D. stawał na głowie, żeby spłacać długi" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
9
zdjęć

- Spółdzielnia musiała zwrócić nam wpłacone na jej konto pieniądze za nieruchomość i za projekt budynku - zeznawał Tomasz Ś. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Łódź - Nic nie zapowiadało trudności w realizacji inwestycji, dopóki nie ogrodziliśmy terenu i nie wzięliśmy się za wycinkę drzew - mówił na wtorkowej (27 czerwca) rozprawie dotyczącej działania na szkodę Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście" Tomasz Ś., współwłaściciel i prezes zarządu jednej z dużych firm deweloperskich. Oskarżeni o to zostali prezes "Śródmieścia" Krzysztof D. (zmarł w 2022 roku) i jego zastępca Tomasz B. Na skutek ich działalności spółdzielnia miała stracić 6,3 mln zł.
reklama

- Budowę wielorodzinnego budynku z kilkupoziomowym parkingiem przy ul. Piotrkowskiej 235 zaproponował mojej firmie architekt pracujący dla spółdzieli - mówił Tomasz Ś. - Negocjacje trwały mniej więcej rok. Gdy wszystko było już ustalone, okazało się, że nie możemy wejść na plac budowy.

Przeciw inwestycji protestowali mieszkańcy stojącego w pobliżu bloku. Zamiast nowego budynku woleli zielony skwer, w związku z czym niektórzy z nich przykuli się do drzew. Budowa została wstrzymana.

- Spółdzielnia musiała zwrócić nam wpłacone na jej konto pieniądze za nieruchomość i za projekt budynku - zeznawał Tomasz Ś. - Łącznie było to około 5 mln zł.

Zamiast pieniędzy - działka

Wtedy prezes SM Krzysztof D. miał stwierdzić, że spółdzielnia nie ma już tych pieniędzy, i zaproponował deweloperowi jedną z należących do SM działek. 

- Wybrałem taką, która dawała realne szanse na odzyskanie tych środków - mówił Tomasz Ś. - Spółdzielnia zwróciła nam jedynie 900 tys. zł za projekt.

Świadek wspomniał też, że jego spółka nie analizowała wcześniej sytuacji finansowej "Śródmieścia".

- Była to największa łódzka spółdzielnia mieszkaniowa, więc byłem przekonany, że nie ma trudności z płynnością - mówił.

Nieudane inwestycje i zaległości czynszowe

Tego dnia wyjaśnienia składał też Wacław K., w latach 1997 do 2014 członek komisji społeczno-samorządowej i rewizyjnej w radzie nadzorczej SM "Śródmieście". Z jego słów wynikało, że do złej sytuacji finansowej spółdzielni przyczyniły się przede wszystkim nieudane inwestycje oraz to, że część mieszkańców nie płaciła czynszów. 

- Prezes D. stawał na głowie, żeby spłacać zaległości i żeby żaden z wierzycieli nie wystąpił z wnioskiem o upadłość spółdzielni (co ostatecznie i tak się stało - przyp. red.) - mówił świadek.

"Król Manhattanu"

Krzysztof D. był nazywany "królem Manhattanu", ponieważ należące do SM "Śródmieście" wieżowce stoją na tym łódzkim osiedlu. O jego zatrzymaniu w 2013 roku i późniejszym upadku spółdzielni było głośno.

Śledztwo w tej sprawie trwało 8 lat. W akcie oskarżenia czytamy, że gdy spółdzielnia wpadła w tarapaty finansowe, jej prezes Krzysztof D., zamiast wystąpić z wnioskiem o upadłość, zaciągał pożyczki u dewelopera, które jeszcze bardziej pogrążyły SM.

Krzysztof D. zmarł w sierpniu 2022 roku. Jego wątek w sprawie został umorzony.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama