Aż 63 tysiące mieszkańców województwa łódzkiego nie płaciło mandatów za jazdę na gapę. Mają w sumie prawie 283 tys. zobowiązań. Ich dług opiewa na 95 milionów złotych. Średnie zadłużenie gapowicza z naszego województwa wynosi 1507,97 zł. Natomiast rekordzista ma blisko 57 tys. zł długu.
Zadłużenie gapowiczów w skali kraju wynosi 499,5 mln zł i nieznacznie zmalało w porównaniu z 2022 rokiem (o prawie 3 proc.) - tak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Biletów nie kasują osoby młode. Bilety są za drogie?
Jak się okazuje, coraz częściej nie płacą osoby młode.
- Niepokoi fakt, że najmłodsi, w wieku od 15 do 25 lat, bez ogródek przyznają, że wolą ryzykować karę niż opłacić podróż. Sądzą, że kontrole są rzadkie i w związku z tym nie ma sensu płacić za przejazd. Nie postrzegają płacenia za bilet jako obowiązku. Podobnie jest w przypadku niechęci do wydawania pieniędzy na bilet. To podejście przekłada się na zadłużenie. Jak wskazują nasze dane, liczba młodych gapowiczów w ciągu pięciu lat wzrosła aż sześciokrotnie - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Jeszcze 5 lat temu niezapłacone mandaty miało 7,6 tys. osób w wieku do 25 lat. Obecnie jest ich ponad 6-krotnie więcej, bo 48,3 tys., z długiem na 41,7 mln zł.
Jak wynika z badania „Gapowicze w komunikacji miejskiej 2023”, najczęstszym powodem jazdy na gapę jest przeoczenie daty ważności biletu i zapominalstwo. Kolejne powody to pośpiech, brak czasu, a także brak możliwości zakupu biletu za gotówkę.
Wśród najmłodszej grupy gapowiczów, w wieku 15-25 lat najwięcej osób zapomina o przedłużeniu lub kupnie uprawnień do jazdy, część jeździ nie płacąc, bo kontrole biletów są rzadkie, inni wskazują na pośpiech. 4 na 10 młodych Polaków stwierdza, że po prostu szkoda im pieniędzy na bilet.
To oczywiście nie oznacza, że pasażerowie nie są uczciwi. Blisko połowa osób, które korzystają z transportu publicznego, deklaruje, że nigdy nie zdarzyło im się jeździć na gapę. Zdecydowana większość (78 proc.) nie akceptuje też wymówki, że bilet nie jest potrzebny, gdy chcemy tylko na chwilę skorzystać z transportu, np. podjechać dwa przystanki. Dla blisko co czwartego badanego kary za nieuprawniony przejazd powinny być wyższe.
Polacy wciąż często znajdują wymówki dla gapowiczów. 56 proc. z badanych twierdzi, że przejazdy transportem publicznym są za drogie i dlatego zdarza się, że ludzie nie kupują biletów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.