reklama
reklama

O każdego pacjenta walczył do końca. Teraz lekarz z Łodzi toczy bój o swoje życie. Możemy mu pomóc

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Lekarz z Łodzi był okazem zdrowia, jednego pewnego dnia okazało się, że choruje na raka jelita grubego. Musiał rozpocząć bój tym razem o swoje życie.
reklama

Łukasz Pakuła ma 42 lata. Jest lekarzem anestezjologiem. Do tej pory walczył o życie swoich pacjentów. Nie spodziewał się, że przyjdzie dzień, że będzie musiał stoczyć najcięższy bój, tym razem o własne życie. 

Zdrowo się odżywiał, uprawiał sport, nic go nie bolało. Ta diagnoza to był dla niego szok

To był zwykły dzień pracy w szpitalu. W tym dniu miały się odbyć rutynowe badania profilaktyczne - rentgen, badanie krwi, EKG. Podszedł do nich bez stresu. Przecież nie miał się czego obawiać. Był zdrowy, szczupły, dobrze się odżywiał, chodził na siłownię, pływał, biegał. No i nic go nie bolało. Dlatego, kiedy dowiedział się, że guzy na płucach był w szoku. Zresztą  nikt nie spodziewał się tak druzgocących wyników. Od razu zlecono kolejne badania.

Zrobiono m.in. USG jamy brzusznej, z którego wyszło, że jest woda w brzuchu, co jest też bardzo niepokojącym objawem. Podczas tomografii komputerowej uwidocznił się też naciek na żołądku. Lekarze powiązali fakty, że w płucach są po prostu przerzuty raka, który ma swoje źródło właśnie w przewodzie pokarmowym. Dalej były badania histopatologiczne, żeby stwierdzić, co to za nowotwór. Okazało się, że jest to śluzak rzekomy otrzewnej i na nasze wielkie nieszczęście to bardzo rzadki nowotwór, na który nie ma leczenia.

 - opowiada pani Lena, żona lekarza. 

Łódzkiego lekarza może uratować ta operacja. Jej koszt jest ogromny 

Od tego czasu minęło półtora roku. Był on bardzo trudny dla rodziny, ponieważ okazało się, że w Polsce faktycznie specjaliści nie mają możliwości pomóc panu Łukaszowi. Doszło nawet do sytuacji, że jeden z lekarzy poradził pani Lenie pożegnać się z mężem. Ta jednak nie chciała o tym słyszeć, tym bardziej że jego wola walki była i wciąż jest ogromna. 

Chemia, którą w tym momencie otrzymuje mąż, jest chemią paliatywną, czyli ratunkową. Jej zadaniem jest podtrzymywać go przy życiu. 

Jedyna szansa to leczenie poza granicami kraju – skomplikowana operacja w klinice zajmującej się tego rodzaju chorobami w Stanach Zjednoczonych. Niestety jej koszt jest ogromny. Życie pana Łukasza zostało bowiem wycenione na 10 milionów złotych. Operacja, na którą tak bardzo liczy rodzina, polega na przeszczepie tych organów, które są objęte chorobą i zastąpieniu ich nowymi organami od dawcy.

Ścigamy się z czasem. Łukasz musi być zoperowany jak najszybciej, zanim nowotwór zaciśnie jego żołądek, osłabiając psychicznie i fizycznie! 

Pani Lena przyznaje w rozmowie z nami, że mąż właśnie wyszedł ze szpitala, gdzie przeszedł operację polegającą na wycięciu guzów umiejscowionych w płucach. 

Jest bardzo dzielny i silny, o czym mówią sami lekarze. Teraz jednak musi wypocząć, by w jak najlepszej kondycji przystąpić do dalszej walki

 - przyznaje żona lekarza. Dodaje, że niestety stan psychiczny pana Łukasza jest coraz gorszy. 

Lekarz wciąż liczy, że uda mu się wrócić do leczenia, że jeszcze niejedno życie uratuje. Żeby tak się stało, musimy wesprzeć jego walkę. Wystarczy, że dołożymy swoją cegiełkę do zbiórki. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama