Żona łódzkiego Mima jest chora. Więc on, Mim, chcąc jej pomóc, poprosił o wsparcie. Tym razem nie do kapelusza, ale tam, gdzie takie akcje się organizuje. Czy pomożemy łódzkiemu Mimowi? A może z zebranych datków wystarczy nie tylko na leczenie, ale też na ich teatr, który oboje tak bardzo kochają?
Jestem mężem. Od niedawna moja żona nie może już chodzić. Jest duża szansa na wyleczenie. Datki będą wykorzystane w całości na rehabilitację jej. Będę bardzo wdzięczny za pomoc. Moja żona poza tym jest szefem mojego teatru i mogłaby jeździć osobiście na występy i kontynuować swoją pracę reżyserską, co jest jej pasją życia odkąd pamiętam - pisze łódzki Mim.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.