Pan od liczników prądu
- Któregoś dnia w tygodniu, miałam akurat wolne, usłyszałam dzwonek do drzwi. Z nikim się nie umawiałam, ale podeszłam i otworzyłam. Na korytarzu stał mężczyzna, który bez zbędnych wstępów zażyczył sobie otwarcia skrzynki, w której znajdują się liczniki mierzące pobór prądu, gdyż będzie je spisywał
- opowiada pani Monika.
Kobieta nieco się zdziwiła, ponieważ zwykle w takich sytuacjach na drzwiach wejściowych do klatki schodowej wisiała kartka z informacją o tym, że liczniki będą spisywane, z dokładną datą i godziną.
- Gdy wspomniałam o tym temu panu, oświadczył, że spółdzielnia nie ma z licznikami nic wspólnego, a PGE nie ma obowiązku wywieszania takich kartek. Był szczerze zaskoczony moimi pytaniami i wątpliwościami
- mówi mieszkanka Karolewa.
Nie miał identyfikatora
Mężczyzna, który zapukał do drzwi pani Moniki, nie miał w widocznym miejscu żadnego identyfikatora ani innego oznaczenia sugerującego, dla jakiej firmy pracuje.
- Tyle się teraz mówi o różnych oszustach, którzy chodzą po blokach, pracownicy spółdzielni upominają, żeby nie wpuszczać obcych na klatkę. Gdy powiedziałam o tym temu człowiekowi, popatrzył na mnie wielkimi oczami i stwierdził, że powinnam mieć więcej zaufania do ludzi. Dopiero na moją wyraźną prośbę wyciągnął służbową legitymację i pozwolił mi na nią zerknąć
- opowiada pani Monika.
"Pani Monika zareagowała prawidłowo"
Spółdzielnia mieszkaniowa faktycznie nie informuje o terminach kontroli liczników prądu.
- Zachowanie tego pana było nieco dziwne, natomiast pani Monika zareagowała jak najbardziej prawidłowo
- usłyszeliśmy od jednego z osiedlowych administratorów.
Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa
Policjanci radzą, żeby za każdym dokładnie sprawdzać, z kim mamy do czynienia, a jeśli ktoś nie chce się wylegitymować, w ogóle z nim nie rozmawiać i nie wpuszczać do mieszkania. Warto też powiadomić o nieproszonych gościach najbliższy komisariat. Można również skorzystać z internetowego narzędzia, jakim jest Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa.
- Każdy może na niej wskazać miejsce, które jego zdaniem jest niebezpieczne. Policjanci są zobowiązani do jak najszybszego skontrolowania każdego nowego punktu na mapie
- mówi asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.