Reprezentujący Lewicę Tomasz Trela Krzysztof Piątkowski z Koalicji Obywatelskiej postanowili przeprowadzić poselską kontrolę dot. opłaty środowiskowej. Jak twierdzą nikt nie chciał z nimi rozmawiać; zostali wyproszeni z urzędu.
!reklama!
W swoim wpisie w mediach społecznościowych Krzysztof Piątkowski zapowiedział, że do kontroli i tak dojdzie: „Astronomicznie wysoka opłata środowiskowa winduje opłaty za śmieci. No to sprawdzamy z posłem Tomaszem Trelą jako byli wiceprezydenci, na co Urząd Marszałkowski w Łodzi wydaje te pieniądze. Marszałek nie ma czasu, oddelegowany dyrektor pojęcia, o co chodzi, a media wyprasza się kopniakiem z tego urzędu. A my i tak ustalimy na co idzie ten bajoński haracz”.
- Jeśli w ciągu kilku lat opłata środowiskowa wzrasta z 24 zł do 270 zł, to trzeba zadać pytanie, na co te pieniądze są przeznaczane - twierdzą łódzcy posłowie opozycji.
Budząca wiele kontrowersji zmiana stawek za odbiór śmieci naliczana na podstawie zużycia wody, została zatwierdzona decyzją rady miejskiej. Taka zmiana w praktyce oznacza dla wielu Łodzian podwyżkę opłat za wywóz śmieci. Magistrat tłumaczy, że podwyżki mają związek ze stale rosnącą wysokością opłaty środowiskowej, która od 24,15 zł w 2017 roku urosła do 270 zł w 2020.
- Wpływ na ceny mają różne koszty, wśród nich także rosnąca w sposób niezrozumiały, powiedziałbym nawet bulwersujący, opłata środowiskowa - podkreśla poseł KO Krzysztof Piątkowski.
Posłowie chcą sprawdzić czy pieniądze faktycznie wspierają działania prośrodowiskowe.
- Chcemy wiedzieć czy te blisko 50 milionów złotych, które wpływa od firm działających na rzecz naszego miasta, jest przekazywane na działania proekologiczne. Tę sprawę trzeba wyjaśnić – podkreśla Tomasz Trela.
Polityków skierowano do wydziału audytu i kontroli, jednak nie zostały im udostępnione dokumenty, o które prosili.
- Nie wiem skąd wzięły się wątpliwości posłów. Podział pieniędzy z opłaty środowiskowej jest wyraźnie regulowany przez ustawę. Opłata spływa do Urzędu Marszałkowskiego i jest potem dzielona - część trafia do wojewódzkiego funduszu, część do narodowego funduszu a część także do miast, gmin i powiatów. Dla przykładu mogę powiedzieć, że np. w zeszłym roku miasto Łódź dostało w ramach tej opłaty ponad 3 mln złotych – powiedziała rzeczniczka marszałka województwa, Magdalena Kamińska.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Radio Łódź
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.