"Zeznania świadka były wiarygodne"
Wyrok zapadł w czwartek (9 października) w Sądzie Rejonowym dla Łodzi - Śródmieścia. W ramach jego pierwszej części Paweł K. będzie musiał pracować społecznie przez 30 godzin w miesiącu.
- Zeznania świadka, który mówił, że oskarżony wyniósł dla niego niejawne dokumenty, były spójne i wiarygodne. To one ostatecznie zadecydowały o uznaniu Pawła K. winnym
- mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Racięcki.
Adrian M. był członkiem gangu oszustów
Podczas procesu zeznawał m.in. jeden z członków gangu oszustów, Adrian M., dla którego łódzki prawnik miał wynieść z prokuratury poufne dane. Świadek mówił, że Paweł K. pokazał mu protokoły z przesłuchań innych zatrzymanych w sprawie oszustw osób. Podkreślił, że nie wiedział, iż udzielanie takich informacji przez adwokata jest nielegalne.Obrońca oskarżonego, Władysław Marczewski, próbował dowieść, że tego konkretnego dnia Paweł K. nie wykonywał fotokopii akt w prokuraturze, gdyż nie ma śladu, żeby pokwitował ich odbiór. Prokurator Wiesław Łatkowski odpowiedział, że nie ma większego znaczenia to, kiedy oskarżony pozyskał kopie protokołów, bo wiadomo, że na pewno je pozyskał.
Zeznawała prokurator prowadząca śledztwo
Przesłuchano również prokurator Magdalenę Ł., która na początku 2020 roku nadzorowała śledztwo przeciwko gangowi oszustów.
- Niestety nie pamiętam żadnego ze świadków w tej sprawie. Z oskarżonym widziałam się raz, może dwa. Podpisałam zarządzenie uprawniające go do zapoznania się z aktami, ale bez robienia fotokopii. Praktyka w sekretariatach prokuratur pokazuje, że zwykle przeglądanie akt przez wnioskujących odbywa się pod nadzorem pracownika sekretariatu bądź asystenta prokuratora. Nie powinni oni w tym czasie wychodzić z pomieszczenia.
Prawnik ma kolejne zarzuty
To nie jedyne kłopoty z prawem łódzkiego mecenasa. W sądzie w Olsztynie Paweł K. został skazany na dwa lata więzienia za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego w 2021 roku - zginęły wtedy dwie kobiety. Po tym tragicznym zdarzeniu wypowiedział słowa o "trumnie na kółkach", w ten sposób określając samochód, którym podróżowały ofiary wypadku. Wyższy Sąd Dyscyplinarny w Warszawie skazał go za nie na dwa lata zawieszenia w czynnościach zawodowych.Natomiast łódzka Prokuratura Okręgowa postawiła Pawłowi K. zarzuty pomocy w sprzedaży narkotyków w postaci marihuany, mefedronu oraz kokainy. Pomoc miała polegać na tym, że przed planowanymi przeszukaniami policyjnymi u dilerów podejrzany oraz jego żona zabierali środki i substancje z lokali, a następnie chowali je w ustalonych miejscach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.