Nie ma miejsca, które nie byłoby pokryte bazgrołami
- Ostatni raz jechałam tędy tramwajem wiele lat temu, ale odezwała się do mnie mieszkająca na Radogoszczu dawna znajoma. Postanowiłam więc ją odwiedzić. Żeby dojść do bloku, w którym mieszka koleżanka, musiałam pokonać jedno z podziemnych przejść. Przyznam, że jego stan wprowadził mnie w osłupienie
- mówi pani Jolanta z Chojen.
Rzeczywiście, wiaty wyglądają, jakby przeszła przez nie olbrzymia grupa kibiców piłkarskich. Są pomazane, ich ściany roją się od kibicowskich napisów i przekleństw. Właściwie nie ma tam miejsca, które nie byłoby pokryte bazgrołami. Powybijana jest również większość przeszkleń w poręczach przy schodach.
"To nie jest zapomniany kraniec miasta"
- Być może ci, którzy tu mieszkają, już się przyzwyczaili i nie zwracają na te "ozdoby" uwagi, ale mnie te zniszczenia zniesmaczyły. Przecież to nie jest jakiś zapomniany kraniec miasta, to jedna z głównych ulic Łodzi!
- dodaje pani Jolanta.
Piesi wspominają także, że wygląd wiat zniechęca do korzystania z tuneli, że przechodząc nimi - szczególnie po zmroku - nie czują się komfortowo.
- Patrząc na nie, nie sposób nie myśleć o własnym bezpieczeństwie. A może w tunelu ktoś nas napadnie? Wiele osób, zamiast iść dołem, decyduje się na pokonanie ruchliwej Zgierskiej tradycyjnie. A to również jest niebezpieczne, może skończyć się potrąceniem przez samochód.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.