Z grupą współpracował adwokat
- Akt obejmuje siedmiu członków grupy, dziewięć osób zakładających fikcyjne spółki oraz wystawiających nierzetelne dokumenty związane z pobytem, jednego pośrednika wizowego sprzedającego dokumenty na Białorusi, adwokata współpracującego z grupą oraz 80 osób, które brały udział w wyłudzaniu nieprawdy od wojewody mazowieckiego
- mówi Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która sporządziła akt oskarżenia.
Grupa umożliwiła przekroczenie granicy Polski ponad trzem tysiącom obcokrajowców. Zawiadomienie w tej sprawie złożył konsul RP w Brześciu. W skład grupy wchodzili obywatele Białorusi, Ukrainy, Polski oraz Kazachstanu. Osiem osób zostało tymczasowo aresztowanych.
Cudzoziemcy powoływali się na zatrudnienie w Łodzi
- W toku śledztwa ustalono, że cudzoziemcy przekraczali granicę Polski, powołując się na zatrudnienie w firmach zarejestrowanych w Łodzi i Białymstoku. Były to podmioty całkowicie fikcyjne, a ich jedynym zadaniem było wystawianie oświadczeń o powierzeniu pracy i rejestracja dokumentów w urzędach pracy. Członkowie grupy sprzedawali oświadczenia za granicę za około 200 zł, gdzie następnie wykorzystywano je do pozyskiwania wiz oraz przekraczania granicy. W ten sposób umożliwiono pobyt w Polsce oraz innych krajach Unii Europejskiej 1915 cudzoziemcom
- przekazuje Paweł Jasiak.
Cała "usługa" kosztowała około 1 tys. zł
Jednocześnie śledczy ustalili, że grupa oferowała również wjazd do Polski na podstawie tzw. wiz gościnnych.
- Osobom chętnym do zaproszenia nieznanych sobie cudzoziemców oferowano 100 za jeden wypełniony wniosek. Oskarżeni współpracowali także z właścicielami hosteli, którzy wystawiali fikcyjne potwierdzenia rezerwacji potrzebne do wprowadzenia wojewody w błąd. Kolejna podgrupa zajmowała się fałszowaniem wyciągów bankowych załączanych do wniosków, potrzebnych do wykazania stanu majątkowego zapraszającego. W ten sposób pozyskano i sprzedano 1020 dokumentów wystawionych przez wojewodę mazowieckiego, które wykorzystane zostały przy procedurach wizowych. Cała usługa, włącznie z załatwieniem spraw przed Konsulatem RP, oferowana była za około 1 tys. zł
- mówi prokurator Jasiak.
Podrabiano też wizy związane z kształceniem
To nie koniec. Oferta grupy obejmowała także podrabianie dokumentów potrzebnych do uzyskania wiz związanych z kształceniem.
- W tym celu korzystano z nieistniejących szkół, które poza witryną w Internecie i fikcyjnym programem nie oferowały żadnych usług. Jednocześnie podrabiano dokumenty mające pochodzić od warszawskich przedszkoli, szkół oraz techników
- wyjaśnia Paweł Jasiak.
Ostatnim ustalonym polem działalności grupy były wizy związane z programem "Poland. Buisness Harbour". Program ten według założeń skierowany był głównie do informatyków. Niemniej jednak grupa zapewniała usługę polegającą na spreparowaniu dla chętnego odpowiedniej historii kształcenia i zatrudnienia, co pozwalało zmylić polskich urzędników.
Z grupą można było skontaktować się przez znaną aplikację
- W śledztwie ustalono, że z grupą współpracował adwokat, który przygotowywał świadków do składania fałszywych zeznań. Pokazywał im na przykład zdjęcia osób, które mieli rzekomo znać przed zaproszeniem ich do Polski, oraz na tworzeniu fałszywych opowieści o nawiązaniu z nimi relacji
- mówi prokurator.
Z grupą można było skontaktować się na kanale popularnej aplikacji oraz przez stronę internetową. Jej członkom postawiono zarzuty m.in. organizowania nielegalnego przekraczania granicy, wyłudzenia poświadczenia nieprawdy od funkcjonariusza publicznego, podrabiania dokumentów i posługiwanie się nimi, jak również udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Adwokatowi związanemu z grupą zarzucono z kolei poplecznictwo oraz podżeganie do składania fałszywych zeznań.
Komentarze (0)