Do napadu na 43-letniego Michała K., doszło 1 kwietnia 2017 roku przed domem rodziców mężczyzny na ul. Przestrzennej w Łodzi na Górnej. Świadkiem morderstwa była przyjaciółka Michała K., 23-letnia Ewa P. Zdarzenie było dla niej tak traumatyczne, że nie potrafiła zeznawać w obecności podejrzanego. Policja musiała go wyprowadzić z sali.
!reklama!
Podczas zeznań roztrzęsiona Ewa P. cały czas płakała i nie mogła się uspokoić. Wciąż przed nie może pogodzić się ze śmiercią w makabrycznych okolicznościach swojego partnera, mimo, że minęło już od niej 3 i pół roku.
Michał K. tego dnia spodziewał się napadu tak bardzo, że na zakupy swoją partnerkę chciał zabrać aż do Poznania. Niestety najpierw musiał jeszcze odwiedzić rodziców, do których pojechali okrężną drogą. Kiedy już wracał z mieszkania rodziców do siedzącej w aucie Ewy P., pojawiły się dwa samochody.
Kobieta uciekła na posesję rodziców Michała K. zaś oprawcy wysiedli z aut i zaczęli bić Michała K., któremu udało się wyrwać. To właśnie wtedy Tomasz W. wsiadł do samochodu, dogonił mężczyznę, przygwoździł go do drzewa i następnie przejechał.
Przyczyną napadu miały być porachunki. Chodziło o to, że Michał K. brał udział w wywiezieniu towarów ze sklepu, który Tomasz W. prowadził z synem. Podejrzanemu grozi dożywocie.
Źródło: Dziennik Łódzki
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.