Tego dnia pan Arkadiusz na pewno nigdy nie zapomni. 6 września uległ wypadkowi.
- Samochód dosłownie zmiażdżył mi nogi - mówi Arkadiusz Woźniak z Łodzi.
Niepełnosprawny łodzianin mieszka ze schorowaną mamą
Przed wypadkiem mężczyzna utrzymywał się z zasiłku, jakoś dawał radę. 47-letni łodzianin ma bowiem orzeczenie o niepełnosprawności na stałe.
- Mam za sobą dwie ciężkie operacje. Spędziłem 7 tygodniu w szpitalu, kiedy lekarze „poskładali” moje nogi. Prawa się zagoiła, mogę ją rehabilitować i próbować odzyskać sprawność. Ale kompletnie inaczej jest z lewą. Otwarte rany nie chcą się goić
- dodaje Arkadiusz Woźniak.
Wszystko przez bakterie. To powoduje z kolei, że mężczyzna nie może chodzić. Leży lub siedzi, a to duży problem, bo musi często jeździć do szpitala. W transporcie pomaga mu rodzina.
Jak podkreśla mężczyzna, leczenie jest kosztowne. Specjalne plastry i bandaże kosztują 130 zł, trzeba je zmieniać bardzo często. Mężczyzna powinien także być poddawany rehabilitacji. Chciałby bowiem wrócić do częściowej sprawności.
- Nie chcę być ciężarem dla mojej 74-letniej schorowanej mamy
- przyznaje łodzianin.
Do tego dochodzi rozłąka z dziećmi. Jego pociechy mieszkają bowiem z ich mamą w innym mieście. Po wypadku mężczyzna nie jest w stanie ich odwiedzać.
- Bardzo proszę osoby o dobrym sercu o wsparcie i pomoc w powrocie do możliwie największej sprawności. Liczy się każda nawet najmniejsza kwota, za którą będę bardzo wdzięczny z całego serca do końca życia
- apeluje pan Arkadiusz.
Cel zbiórki na portalu siepomaga.pl to niecałe 41 tys. zł. Póki co wpłacono niecałe 5% tej kwoty.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.