Parkowanie w Łodzi, problem wielu mieszkańców bloków
Problemy z parkowaniem to temat rzeka. Szczególnie na terenie starych osiedli, które planowano w czasach, gdy po naszych ulicach jeździło zdecydowanie mniej samochodów. Poważny problem występuje jednak też na nowych osiedlach, które zaprojektowane są często w słabo skomunikowanych miejscach, gdzie mieszkańcy mają po kilka samochodów gdzie każdy dorosły domownik posiada własny pojazd. Deficyt miejsc parkingowych daje się we znaki wszystkim, dlatego mieszkańcy z ogromną zaciętością walczą o każdy centymetr kwadratowy parkingu przed swoimi blokami.Ta zaciętość bywa czasem tak wielka, że wiele lokalnych społeczności skoncentrowanych jest właśnie na problemie z parkowaniem.
- Proszę o przeparkowanie auta, to miejsce prywatne - to najczęściej publikowany post na wielu osiedlowych grupach.
Na osiedlu Nowa Przędzalniana ten temat jest wyjątkowo głośny i burzliwy. Nie brakuje tam jednak miejsc parkingowych. Teren osiedla jest bardzo duży. Mieszkańcy chcą parkować jednak na swoich wykupionych miejscach, a nie na miejscach ogólnodostępnych znajdujących się z dala od ich mieszkań.
- Ciągle ta samą sprawa a miejsc parkingowych nie brakuje tylko te numerki robią zamieszanie! Zacznijcie parkować gdzie wolne i wszyscy się zmieścimy! A że czasem trzeba będzie parę kroków więcej zrobić no cóż!? Czego się nie robi dla spokojnych nerwów - pisze pan Sławomir
Mieszkańcy starszych osiedli marzą o miejscach numerowanych. Dla wielu osób zakup mieszkania z miejscem postojowym jest wyobrażeniem tego, jak skończy się ich udręka z szukaniem miejsca postojowego. Niestety wiele osób mimo wykupionego miejsca nadal musi go szukać.
- To naprawdę niedorzeczne, ale na przykład u nas już są numerowane a jak tam jestem od września kilka razy w tygodniu tak na swoim miejscu zaparkowałam tylko kilka razy bo jest tuż pod klatką. I jeszcze ktoś mi zwóricł uwagę ze stoję na czyimś miejscu ale nie mam pojęcia co robić jeśli moje jest notorycznie zajęte. 21 wiek i człowiek zamiast ulepszać świat i się rozwijać traci energię na takie śmiesznostki - pisze pani Aleksandra.
Inną sprawą jest to, że na sąsiedzkich grupach pełno jest skarg i to nie tylko na parkowanie.
- W moim bloku wszystko mieszkańcom przeszkadza - komentuje Marzena. - Sąsiedzi z klatki obok pisali ostatnio o meblach na klatce, które im przeszkadzają. Zachodzę w głowę, dlaczego nie można było pójść do sąsiada i o tym porozmawiać tylko od razu wszystko trafia do Internetu. Rozumiem, że nie należy otwierać go na całe dnie, ale czasem warto jednak przewietrzyć. Ludzie dziwaczeją i dziczeją. W internecie każdy potrafi się poskarżyć. Szkoda, że po prostu sąsiad nie potrafi podejść do drugiego i powiedzieć mu to wprost.
Czasem rozgniewani sąsiedzi do tego stopnia nie panują nad sobą, że konflikty parkingowe wybuchają z podwójną mocą. Warto by było jednak tę energię wykorzystać, by zawiązać sąsiedzkie relacje i tworzyć lokalną społeczność która sobie pomaga.
CZYTAJ TAKŻE: 35 drzew do wycięcia w centrum. Do urzędu miasta wpłyną kolejny wniosek w trybie "lex deweloper"
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.