reklama
reklama

Skok na kantor łódzkiego "Gangu Olsena". Na co wskazują ślady prochu strzelniczego? [ZDJĘCIA]

Opublikowano:
Autor:

Skok na kantor łódzkiego "Gangu Olsena". Na co wskazują ślady prochu strzelniczego? [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Łódź O śladach prochu strzelniczego na dłoniach, ubraniach i innych przedmiotach była mowa na czwartkowej (9 listopada) odsłonie procesu w sprawie nieudanego napadu z bronią na łódzki kantor. Według prokuratury, mieli się go dopuścić Tomasz A. i Janusz Sz. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy.
reklama

Przed sądem zeznania składali biegli z zakresu badań chemicznych. Zajmowali się oni zdejmowaniem śladów z dowodów, czyli m.in. z rękawic roboczych, butów i manetek roweru, którym uciekł sprawca napadu. 

- Na dłoniach takie ślady utrzymują się do 8 godzin i jest to optymalny czas na ich zebranie. Na odzieży czy innych przedmiotach można je znaleźć z kolei jeszcze do 24 godzin

- tłumaczyli biegli.

Na dłoniach Tomasza A. wykryto szczątkowe ślady prochu

Na dłoniach Tomasza A. wykryto szczątkowe ślady prochu, co mogło wynikać z tego, że zostały one zabezpieczone dwa dni po zdarzeniu. Według biegłych, ślady mogły się tam również znaleźć na skutek zanieczyszczenia, co zależy od tego, czy przy zatrzymywaniu oskarżonego używane były materiały pirotechniczne (np. granaty hukowe). Z kolei na dłoniach Janusza Sz. śladów prochu miało być więcej.

Według śledczych, pomysłodawcą skoku był Janusz Sz.

Do napaści na kantor wymiany walut przy ul. Przybyszewskiego w Łodzi doszło 8 grudnia 2021 roku. Według śledczych, pomysłodawcą skoku był Janusz Sz. Wspólnicy mieli ustalić, że uzbrojony w pistolet typu parabellum Tomasz A. podjedzie pod kantor rowerem, a po napadzie Janusz Sz. odbierze go z umówionego miejsca samochodem. 

Z plecaka wyjął broń i zaczął grozić pracownicy kantoru

Z ustaleń prokuratury wynika, że ubrany w ciemne kolory Tomasz A., który na twarzy miał okulary i maseczkę ochronną, wszedł do kantoru. Mężczyzna z plecaka wyjął broń i zaczął grozić pracownicy kantoru, że ją zabije, jeśli ta nie wyda mu pieniędzy (tego dnia w kantorze było około 700 tys. zł). 

Spanikowany napastnik strzelił dwa razy

Na szczęście kobieta siedziała za kuloodporną szybą, dostępu do kontuaru broniły też zamknięte drzwi, w związku z czym nie wahała się i szybko nacisnęła przycisk alarmowy. W pomieszczeniu zaczął wyć alarm. Spanikowany napastnik strzelił dwa razy: w szybę i w zamek drzwi do kontuaru. Nie zdołał jednak ich sforsować, w związku z czym uciekł. Po kilku dniach obaj wspólnicy zostali namierzeni i pochwyceni przez policję.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama