reklama
reklama

Ślub i chrzest w szpitalnej sali. 30-letnia pani Anna walczy ze śmiertelną chorobą. Zdarzył się cud!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Siepomaga.pl

Ślub i chrzest w szpitalnej sali. 30-letnia pani Anna walczy ze śmiertelną chorobą. Zdarzył się cud! - Zdjęcie główne

Pani Anna cierpi na mukowiscydozę. Na szczęście udało się zebrać kwotę na jej leczenie | foto Siepomaga.pl

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź To prawdziwy cud. W zaledwie dwa dni zebrano kwotę potrzebną na leczenie 30-letniej pani Anny spod Kutna. Kobieta przebywa w szpitalu Barlickiego w Łodzi. Tam też ochrzciła niedawno narodzonego synka i wzięła ślub z miłością swojego życia!
reklama

Pani Anna ma 30 lat i mieszka w Skłótach pod Kutnem. W grudniu urodziła synka Mateusza. Od lat jednak walczy z mukowiscydozą. Szansą na powrót do normalności jest leczenie nierefundowanymi lekami. Ich koszt to 900 tys. zł. Na szczęście udało się zebrać potrzebną kwotę i to w naprawdę krótkim czasie, w dwa dni. Zbiórkę na rzecz kobiety rozpowszechniali także lekarze, którzy na co dzień opiekują się kobietą. Wszystkie apele przyniosły skutek.

Ślub i chrzest w szpitalnej sali w szpitalu Barlickiego w Łodzi

Mukowiscydoza to choroba, która zajmuje m.in. płuca i układ pokarmowy. Przez nią pani Anna wymaga tlenoretapii. Jakiś czas temu kobieta zakwalifikowała się do leczenie rewolucyjnym lekiem na mukowiscydozę. Lek nie jest refundowany, ale firma umożliwiła leczenie nim dwóch osób z Łódzkiego, w tym pani Ani. Kobieta jednak nie skorzystała z tej możliwości, bo dowiedziała się, że jest w ciąży. Poświęciła się dla dziecka.

Kobieta w tej może również skorzystać z rewolucyjnego leczenia. Przeszkodą były pieniądze. 

- W obliczu naszego życiowego dramatu postanowiliśmy pobrać się i ochrzcić synka w szpitalu. Była suknia, biały welon, ubranka do chrztu, niesamowita miłość i łzy szczęścia - czytamy na stronie Siepomaga.pl.

- Podjęliśmy tę decyzję, ponieważ nie wiedzieliśmy i nadal nie wiemy co przyniesie jutro... Nie tak wyobrażałam sobie wejście w macierzyństwo. Poświęciłam wszystkie swoje siły, by urodzić Mateuszka. Dziś muszę te siły poświęcić na to, by moja choroba nie rozdzieliła nas na zawsze… - czytamy dalej

Tymczasem zdarzył się cud! 17 stycznia utworzono zbiórkę, a 19 stycznia zebrano całą kwotę i to z nadwyżką 990 tys. zł.

"Mamy ogromny dług wdzięczności wobec każdego z Was, kto zaangażował się w zbiórkę. Nigdy tego nie zapomnimy i będziemy Wam wdzięczni do końca życia!" - dziękują małżonkowie.

Teraz trzymamy kciuki za leczenie pani Ani.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama