Według sondażu zaprezentowanego w mediach społecznościowych przez Marcina Palade, socjologa polityki, w nadchodzących wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość w okręgu nr 9 zdobędzie 38,5 proc. głosów, Koalicja Obywatelska – 37,5 proc. Na dalszych miejscach znajdą się: Lewica z 14 proc. poparciem, Kukiz ‘15 - 3,5 proc., Konfederacja – 3 proc. oraz PSL z wynikiem 2,5 proc.
Okręg wyborczy nr 9 obejmuje Łódź oraz powiaty brzeziński i łódzki wschodni.
Biorąc pod uwagę taki rozkład poparcia, PiS zebrałoby 4-6 mandatów, KO również 4-6 mandatów, natomiast Lewicy przypadłyby 1-2 miejsca w parlamencie.
Wyniki są o tyle zaskakujące, że Łódź i okoliczne powiaty od zawsze były uważane za bastion Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Licząc od 2001 roku, przedstawiciele tych dwóch partii tylko raz nie zdobyli większości głosów wyborców (wyjątek stanowił rok 2005, kiedy PiS wygrał z minimalną przewagą 0,33 punktów procentowych). Rekordzistą jest Sojusz Lewicy Demokratycznej, którego kandydaci w 2001 roku zdobyli w Łodzi poparcie w wysokości 52,19 proc.
Jak zatem rozumieć najnowszy sondaż? Trzeba pamiętać, że do wyborów pozostało jeszcze trochę czasu (lekko ponad 2 miesiące, jeśli potwierdzą się informacje o tym, że do urn pójdziemy 13 października), zatem tak wczesne szacowanie preferencji wyborczych może być obarczone sporym błędem. Z drugiej strony nie można nie zauważyć, że partia rządząca wciąż utrzymuje wysokie poparcie w skali kraju.
Jak sondaż komentują politycy? Przedstawiciele KO oraz SLD mówią jednym głosem, iż sondaż jest mocno niedoszacowany, jeśli chodzi o wynik partii opozycyjnych. Łódź od zawsze popierała opcje lewicowe i liberalne, zatem zwycięstwo prawicy nie jest zbyt prawdopodobne. Równocześnie twierdzą, że poparcie dla PiS jest mocno zawyżone.
Czy sukces Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi rzeczywiście jest możliwy? Biorąc pod uwagę niedawne miażdżące zwycięstwo Hanny Zdanowskiej w wyborach samorządowych, trudno zakładać że politycy partii rządzącej mogą na tym terenie ugrać dobry wynik. Trzeba jednak pamiętać, że prezydent Zdanowska, po konflikcie z Grzegorzem Schetyną o kształt list wyborczych w okręgu nr 9, może nie zechcieć wspierać kandydata KO z taką mocą, na jaką ją stać. A stać ją na wiele, co pokazuje niesłabnące poparcie jakie ma wśród łodzian.
Z drugiej strony PiS wciąż wykazuje znaczące poparcie w skali kraju, a politycy tej partii (nie licząc afery z lotami marszałka Kuchcińskiego) jak do tej pory okazywali się odporni na wszelkie zarzuty opozycji. Czy jednak profesorowi Glińskiemu wystarczy to do pokonania Tomasza Zimocha?
Obie kandydatury wywołały sporo komentarzy i emocji. Podniosły się głosy posądzające obie partie o lekceważenie wyborców. W geście protestu przeciwko umieszczeniu Tomasza Zimocha na czele listy KO, ze sztabu odeszła prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska.
Być może do gry włączy się też zjednoczona lewica, która tradycyjnie notuje w Łodzi całkiem wysokie poparcie (w porównaniu do poparcia w skali kraju). Czy kandydaci SLD, Wiosny i Razem staną się swoistą polityczną „trzecią drogą” dla łódzkich wyborców? Czas pokaże.
Jednego można być pewnym: kampania wyborcza w Łodzi będzie niezwykle ciekawa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.