reklama
reklama

Z ostatniej chwili: Podwójne zabójstwo w loftach przy Tymienieckiego w Łodzi. Jaki zapadł wyrok?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Z ostatniej chwili:  Podwójne zabójstwo w loftach przy Tymienieckiego w Łodzi. Jaki zapadł wyrok? - Zdjęcie główne

Daniel Ch. zabił nożem dwójkę swoich znajomych. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości ŁódźSąd Okręgowy w Łodzi skazał 35-letniego Daniela Ch., oskarżonego o zasztyletowanie dwójki swoich znajomych. Do straszliwej zbrodni doszło w nocy z 14 na 15 stycznia 2023 roku w jednym z hotelowych apartamentów w loftach przy ul. Tymienieckiego w Łodzi. Wyrok nie jest prawomocny.
reklama

"Oskarżony mógł przewidzieć, jakie będą skutki"

Sąd Okręgowy w Łodzi skazał  35-letniego Daniela Ch. na 25 lat więzienia. Wyrok ogłoszono w piątek 22 marca. W uzasadnieniu sędzia referent Robert Szychowski powiedział, że ustalone w toku postępowania okoliczności zdarzenia nie budzą wątpliwości. Postępowanie dowodowe wskazało na oskarżonego, który tego dnia przynajmniej dwa razy zażył narkotyki. Zadawał ofiarom ciosy w wielkiej furii. Uderzał z wielką siłą. Nie udzielił pokrzywdzonym pomocy i uciekł.

W mowach końcowych, które strony przedstawiły na początku marca br., prokurator Anna Pyka przekonywała, że skoro oskarżony wcześniej zażywał narkotyki, mógł przewidzieć, jakie będą tego skutki.

- Mimo to świadomie sam wprowadził się w stan odurzenia. Musiał być w prawdziwej furii, szale, skoro jednej ze swoich ofiar zadał prawie 20 ciosów nożem. Uderzał w najważniejsze organy: serce, wątrobę, a potem uciekł, nie udzieliwszy rannym pomocy. Gdyby ta przyszła szybciej, Marta W. prawdopodobnie by przeżyła

reklama

- mówiła pani prokurator.

Urojenia, omamy, zaburzone postrzeganie

Anna Pyka przypomniała też, że Daniel Ch. przez cztery tygodnie był pod obserwacją psychologów i psychiatrów, którzy uznali, że może w pełni odpowiadać za swoje czyny.

- Rozpoznano u niego długotrwałe używanie alkoholu i narkotyków, co doprowadziło do problemów psychicznych. Wystąpiły urojenia, omamy, zaburzone postrzeganie rzeczywistości

- mówiła.

reklama

Kwestia poczytalności do rozważenia

Z kolei Andrzej Śmigielski, adwokat 35-latka, tłumaczył, że choć jego klient przyznał się do winy, sam do końca nie jest pewien, co się feralnej nocy wydarzyło.

- Do rozważenia pozostaje kwestia poczytalności i tego, czy oskarżony mógł pokierować swoim postępowianiem. Dwa tygodnie wcześniej zażył ten sam narkotyk i nie było wtedy żadnych działań niepożądanych. Nie spodziewał się, że po ponownym przyjęciu tego środka straci nad sobą kontrolę

- przekonywał mecenas Śmigielski.

Według obrony, Daniel Ch. może być bardziej podatny na działanie narkotyków ze względu na rodzinną chorobę psychiczną, którą jest schizofrenia.

reklama

To była straszna noc...

Feralną noc oskarżony z dwójką swoich znajomych, Piotrem i Martą, spędzał w Łodzi. Młodzi ludzie wynajęli pokój w części hotelowej loftów przy ul. Tymienieckiego. Tam wspólnie zażywali narkotyki w postaci kryształów i pili alkohol. W pewnym momencie Daniel Ch. zaczął widzieć czerwone demony, które groziły, że go zabiją i kazały mu się bronić. Chwycił 20-centymetrowy nóż, z którym rzucił się na Piotra i Martę. Każdemu z nich zadał wiele ciosów. Oboje zmarli z upływu krwi. 35-latek uciekł.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama