Mikołajki ze słownikiem
Do pisania dyktanda zasiedli nie tylko studenci filologii. Motywacje uczestników były bardzo różne – od chęci sprawdzenia się, przez namowy znajomych, aż po rodzinną tradycję.
– Jestem na czwartym roku studiów i biorę udział w Dyktandzie Mikołajkowym co roku. To przede wszystkim dobra zabawa, dzięki której można już poczuć świąteczną atmosferę
– mówi Joanna Piwowar, studentka polonistyki.
Niektórzy pojawili się na wydziale dzięki "poczcie pantoflowej".
– Namówiła mnie koleżanka, która tu studiuje. Powiedziała: "spróbuj, zobacz, jak ci pójdzie". Stwierdziłam, że może być fajnie i tak tu trafiłam
– przyznaje Julia Drzazga.
Z kolei Wiktoria Wnuk postawiła na siłę rodzinną.
– Jestem tutaj z mamą, która pracuje na Wydziale Zarządzania UŁ. To ona powiedziała mi o dyktandzie, więc piszemy je wspólnie. W grupie siła!
– opowiada.
W ławkach zasiedli także weterani ortograficznych potyczek. Jakub Wasilewski na łódzkie dyktando przyjechał specjalnie z Wielkopolski, z miasta Koło. To nie był jego debiut.
– W Łodzi jestem chyba po raz czwarty. Zawsze wracam tu z przyjemnością, bo wydarzenie ma świetną atmosferę i pozwala poczuć ducha świąt. Mam już na koncie wyróżnienie, pierwsze miejsce, a rok temu byłem drugi
– wylicza Jakub Wasilewski.
Uczestnik przyznaje, że ortografia to jego pasja.
– Startuję w konkursach w całej Polsce, m.in. w Katowicach, Krakowie, Warszawie czy Ciechanowie. To dla mnie oderwanie od rzeczywistości i świetna zabawa
– dodaje.
Emocje i nagrody
"Hochsztaplerska" – to słowo, które sprawiło największy kłopot uczestnikom. Opinie o trudności tekstu były podzielone, choć niektóre słowa zapadną piszącym w pamięć na długo.
– Spodziewałam się, że będzie trochę trudniej, ale to zweryfikują dopiero wyniki. Może mi się tylko wydawać, że napisałam dobrze, a zdecydowanie najtrudniejszym słowem była "hochsztaplerska".
– śmieje się Karolina Małyszek, studentka dziennikarstwa.
Dla innych sprawdzian był motywacją do dalszej nauki.
– To dyktando uświadomiło mi, jak dużo jeszcze nie wiem. Okazuje się, że sprawiają mi problem wszystkie słowa z "h" i "ch". Od teraz zacznę czytać więcej polskich książek, bo aż wstyd
– przyznaje szczerze Malwina Górka.
Tekst docenił wielokrotny laureat i pasjonat ortografii.
– Był trudny, ale bardzo fajny. Miał logiczną fabułę, co nie zawsze się zdarza, a wszystkie trudności były sensownie wplecione w historię. Wydaje mi się, że zrobiłem około 4-5 błędów, ale przekonamy się w styczniu
– mówi Jakub Wasilewski.
Organizatorzy zadbali o to, by wysiłek intelektualny został odpowiednio nagrodzony.
– Pula nagród jest w tym roku bardzo duża. Mamy zaproszenia do ZOO Borysew i do kawiarni, ale także sprzęt elektroniczny, książki czy zestawy herbat. Na pewno wyłonimy wielu laureatów i dla każdego znajdzie się coś ciekawego
– zapowiada Kornelia Mazowiecka, przewodnicząca Koła Naukowego Językoznawców.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.