Suczkę z Warszawy ktoś porzucił w Łodzi. Rozgorzała emocjonująca dyskusja
Kiedy we wtorkowy (23 lipca) poranek Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi poinformował o wezwaniu do porzuconej suczki i w poruszający sposób opisał jej historię, w internecie rozgorzała pełna emocji dyskusja na temat jej poprzednich opiekunów. Jedni określali ich najgorszymi słowami, inni próbowali szukać wytłumaczenia dla takiego postępku.
Porzucona w Łodzi suczka z Warszawy. "Co za draństwo!"
- Nie wierzę, że można coś takiego zrobić! Przecież pies to członek rodziny!
- Co za draństwo!
- Ten pies jest przerażony i nie wie, co się dzieje. Jak ktoś mógł tak postąpić?!
- oburzali się łodzianie.
Na Dąbrowie ktoś porzucił suczkę z ekwipunkiem. "Możliwe, że ktoś znalazł się w trudnej sytuacji"
- Ktoś, kto z takim ekwipunkiem podrzuca psiaka, widać że o niego dbał i na pewno lekko mu nie było to zrobić. Możliwe, że w jakiejś ciężkiej i niespodziewanej sytuacji ten ktoś się znalazł, i zrobił to w akcie desperacji
- Matko jedyna… Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale mam wrażenie, że jest tu w tle jakaś ludzka tragedia lub choroba. Nic nie usprawiedliwia takich zachowań, ale schroniska nie przyjmują psów właścicielskich, fundacje są pełne zwierząt, może ktoś przyparty do muru podjął tę ostateczną decyzję...
- Nikt nie porzuciłby pieska ze wszystkimi swoimi danymi, z zabawkami i całym dobytkiem futrzaka. Coś temu opiekunowi musiało się stać
- niektórzy brali opiekunów w obronę.
Komentarze (0)