W dwa dni z USA do Polski. Z Warszawy do Łodzi w prawie tydzień
O blisko tydzień dłużej na innowatorski lek hamujący rozwój raka czekała 9-letnia dziewczynka. Specyfik miał jak najszybciej trafić do szpitala im. M. Konopnickiej w Łodzi, w którym leczona jest pacjentka. I wydawało się, że tak się stanie, bowiem drogę z Houston w Teksasie do Warszawy lek przebył w ciągu dwóch dni. Niestety, utknął na lotnisku w naszym kraju, gdzie czekał prawie tydzień.Lek, który ma pomóc chorej dziewczynce nosi nazwę WP1066 i ma za zadanie spowalniać rozwój guza i tym samym uszkadzanie kolejnych sektorów mózgu.
W środę 20 października lek wyruszył w drogę do Polski i już po dwóch dniach znalazł się na lotnisku w Warszawie, skąd od pacjentki dzieliło go raptem nieco ponad 100 kilometrów. Tymczasem aż do wtorkowego popołudnia specyfik nie mógł dotrzeć do szpitala im. M. Konopnickiej w Łodzi, w którym leczona jest pacjentka.
W akcję zaangażował się prof. Wojciech Młynarski, kierownik Kliniki Pediatrii, Onkologii, Hematologii i Diabetologii w szpitalu im. M. Konopnickiej w Łodzi, który próbował ustalić, co się stało z lekiem.
- Próbowałem ustalić, co się stało. Niestety, nikt nie był w stanie powiedzieć, co dzieje się z lekiem. Wiedziałem, że nie mogą być to kwestie celne, bo leki w Polsce nie mają cła, więc paczka powinna opuścić oddział bez żadnej zwłoki - mówi w rozmowie z TVN24 prof. Młynarski.
Lek trafił do Łodzi. Co z małą pacjentką?
Okazało się, że doszło do ogromnego nieporozumienia. Otóż dokument, który miał dotyczyć paczki z lekiem, odnosił się do… tabletu z ładowarką, który miał trafić do Polski z Kanady.
- Nie mamy nic wspólnego z żadnymi tabletami. Potrzebujemy leku - komentuje dla TVN24 lekarz
Ostatecznie, po interwencji lekarzy, rodziców oraz rodziny dziewczynki, udało się odebrać lek i przetransportować go do Łodzi. Ale uczynili to dopiero bliscy chorej 9-latki. Sprawa będzie miała swoja kontynuację, bowiem ma się jej dokładnie przyjrzeć resort zdrowia.
Mała pacjentka, która od kilku dni z niecierpliwością czekała na ten drogi i bardzo potrzebny lek, miała stawić się w szpitalu w środę 27 października.
Skontaktowaliśmy się z Kliniką Pediatrii, Onkologii, Hematologii i Diabetologii w szpitalu im. M. Konopnickiej w Łodzi, ale nie udało nam się dowiedzieć, czy 9-latka otrzymała już niezbędny lek. Obecnie czekamy na wieści ze szpitala, które przekazać ma nam prof. Młynarski. Gdy tylko je otrzymamy, podzielimy się nimi z Wami na TuŁódź.
źródło: TVN24
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.