Zaproszenie na naszą debatę przyjęli Klaudia Domagała (KWW Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy), Ewa Szymanowska (KWW Trzecia Droga), Jan Waliszewski (KWW Akcja Narodowa), Janusz Wdzięczak (KWW KS Energia Łodzi) oraz Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (KW Prawo i Sprawiedliwość). Zabrakło za to obecnie urzędującej pani prezydent Hanny Zdanowskiej. A szkoda, bo jak przyznali nam ich konkurenci po spotkaniu, chętnie usłyszeliby, m.in., jaką ma wizję na rozwój Łodzi oraz co zamierza zrobić, aby ludzie przestali uciekać z miasta.
Debata przedwyborcza. Tak wyglądał jej przebieg
Kandydatów na prezydenta naszego miasta zapytaliśmy o zagadnienia dotyczące czterech kręgów tematycznych: komunikacja i transport, inwestycje i rozwój oraz zieleń i rewitalizacja. Zaplanowaliśmy cztery rundy pytań. Odbyła się również runda z pytaniami od Czytelników TuŁódź.pl. Każdy z kandydatów miał dwie minuty na odpowiedź.W czwartej rundzie kandydaci zadawali pytania sobie nawzajem. O tym, kto kogo będzie pytał, zadecydowało losowanie przed programem. Na zakończenie każdy z kandydatów miał minutę na autoprezentację.
Szczegółową relację z debaty przeczytacie w artykule Karoliny Brózdy Debata przedwyborcza portalu TuŁódź.pl. Zapytaliśmy kandydatów na prezydenta Łodzi, jakie mają pomysły na to miasto [ZDJĘCIA i WIDEO]
Konkurenci Hanny Zdanowskiej jasno: o tych rzeczach powinna pani prezydent wiedzieć
Po spotkaniu poprosiliśmy kandydatów, aby podsumowali debatę oraz powiedzieli, czego nie udało im się powiedzieć, a także o co, chcieliby zapytać nieobecną Hannę Zdanowską.Klaudia Domagała (KWW Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy): Uważam, że mamy najbardziej ambitny program po 1989 roku. Wszystkich zainteresowanych zapraszam na moją stronę internetową. Musimy przywrócić Łodzi ambicję, bo zarówno ja i jak i wielu mieszkańców uważa, że tego miastu w ostatnich latach brakuje. To, czego nie udało mi się powiedzieć, w czasie debaty, a chciałaby, aby to wybrzmiało, to to, że prowadzimy dla mieszkańców bezpłatne konsultacje prawne, które zaznaczam, nie znikną po wyborach. One na początku miał być przeznaczone tylko dla przedsiębiorców z obszarów rewitalizacji, żeby pomóc im starać o odszkodowania z powodów przedłużających się remontów, a co za tym idzie za straty, które przez to doświadczyli. Jednak widzimy, że w wielu tematach mieszkańcy potrzebują takiej porady. One się cieszą naprawdę dużym zainteresowaniem. Działając w Łodzi czy to społecznie, czy to politycznie chciałbym sprawić, żeby ludzie podobnie, jak ja przejeżdżając tu 15 lat temu z Częstochowy, zakochali się w tym mieście.
Ewa Szymanowska (KWW Trzecia Droga): To była nasze kolejna debata, dlatego już trochę znamy swoje zdania w różnych tematach. Bardziej byłaby zadowolona, gdyby przyszła pani Hanna Zdanowska, bo mielibyśmy okazje wysłuchać jej opinii na pewne tematy. Niestety nie bierze ona udziału w tych spotkania. Uważam, że jest to nie w porządku wobec łodzian, bo ja, czy inni kandydaci sobie poradzimy, z tym że pani prezydent nie ma ochoty z nami rozmawiać. Jednak dobrze by było, żeby mieszkańcy znali jej opinie. Ja wiem, że po byciu 14 lat prezydentem miasta, trudno odpowiadać na pytania, ponieważ nie wszystko się udało, ale trzeba mieć odwagę cywilną, aby wyjść i przyjąć na siebie to, czego się nie zrobiło, ale jednocześnie przypomnieć to co się zrobiło. O co bym ją zapytała? Dlaczego zrezygnowała z tego, żeby być blisko ludzie? Dlaczego dopiero teraz, kiedy jest kampania, wychodzi do przedsiębiorców, a wcześniej tego nie robiła? Dlaczego dopuszcza do sytuacji, że mieszkańcy protestują, bo się z nimi nie rozmawia? Tego nie powinni być.
Jan Waliszewski (KWW Akcja Narodowa): Debata była interesująca, choć niektóre pytania zaskakujące, chociażby te o rozszerzanie stref dostępu do alkoholu. Myślę, że jest to rzecz, gdzie łodzianie mają dość zróżnicowane wyobrażenie na ten temat. Natomiast widać, że mamy sytuację, w której większość kontrkandydatów nieobecnej pani prezydent, ma podobne wyobrażenie dotyczące podstawowych problemów Łodzi. Postrzegają rzeczywistość, taką, jaką ona jest. A mówią obrazowo, ta rzeczywistość "skrzeczy". Uważam, że nieobecność prezydent Zdanowskiej nie jest przypadkowa. Czy ona boi się konfrontacji? Tak, boi się konfrontacji ze światem rzeczywistym już od dłuższego czasu i występuje tylko w warunkach, kiedy ma pewnego rodzaju komfort, gdzie wie, że nie będzie odpowiadać na drażliwe pytania. A jak było widać na debacie, pozostali kandydaci, reprezentuje tę frustrację łodzian, która jest następstwem takiej, a nie innej filozofii rządzenia pani Zdanowskiej.
Janusz Wdzięczak (KWW KS Energia Łodzi): O co bym zapytał nieobecną Hannę Zdanowską? O to, czy nie ma wyrzutów sumienia, jak po 14 latach jej rządów wygląda Łódź? Bo nie wygląda dobrze. Gdyby Hanna Zdanowska była przysłanym z Warszawy jakimś urzędnikiem, to mogłaby do tego podchodzić z większym dystansem. Ale ona się urodziła się w tym mieście i się wychowała i zastanawiające jest to, jak może patrzeć na niesamowity odpływ ludzi z Łodzi, niesamowity upadek komunikacji miejskiej i małych i średnich przedsiębiorców.
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom (KW Prawo i Sprawiedliwość): Niezależnie od wyników, jestem bardzo podbudowana tą kampanią. Kiedy chodzę po ulicy, widzę, jak reagują na mnie ludzie. Jestem osobą, która od lat działa w Łodzi, trzykrotnie państwo Polskiej mnie odznaczało, teraz miałam zostać wyróżniona za całokształt działalności społecznej, jednak ta procedura została przerwana, po tym jak zostałam posłem. Ja przez całe życie robię coś dla ludzi i nigdy ich nie selekcjonuje według poglądów. Jestem w stanie rozmawiać z osobą zarówno o prawicowo, jak i lewicowych poglądach. Kiedy jadę na postkanie z ludźmi, to nie pytam, na kogo głosowali, tylko po prostu pomagam. Taką samą rolę chciałabym pełnić, jako prezydent. Kiedy ludzie do mnie przyjdą, niezależnie czy to będą osoby od in vitro, czy też środowiska LGBT, czy patrioci, ja dla wszystkich, muszę być otwarta na ich inicjatywy i rozważać je pod różnymi kątami, np. pod tym, która potrzeba jest bardziej potrzebna.
Jeżeli chodzi o nieobecność pani prezydent Zdanowskiej, to gdyby uważała, że nie musi prowadzić kampanii wyborczej, to całe miasto nie byłoby "zaśmiecone" jej wizerunkiem. Moim zdaniem boi się ona konfrontacji, ponieważ ma małą wiedzę o mieście, nie wie nic o problemach mieszkańców, bo zawsze była otoczona silnym kordonem urzędników. A kiedy się robi już takie spotkania, to są to zawsze ustawki. Do tego pani prezydent Zdanowska nie jest najlepszym mówcą i uważam, że w bezpośredniej konfrontacji mogłaby mieć problem, być może dlatego właśnie nie przychodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.