54-letni mężczyzna odpowie za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Stanie teraz przed sądem, do którego trafił właśnie akt oskarżenia przeciwko niemu.
!reklama!
Śledczy, którzy go sporządzili ustalili, że mężczyzna 17 marca tego roku podróżował autobusem wspólnie z 80 innymi osobami z Niemiec do Polski. W trakcie podróży stan jego zdrowia gwałtownie się pogorszył, więc na miejsce wezwano załogę pogotowia ratunkowego, która przewiozła go do szpitala w Sieradzu. Lekarze stwierdzili u niego kaszel i wysoką temperaturę. Podejrzewając, że może być zakażony koronawirusem skierowali go do szpitala zakaźnego w Zgierzu.
54–latek wykorzystując nieuwagę personelu medycznego, samowolnie oddalił się z terenu szpitala i komunikacją miejską udał się do Łodzi - do miejsca zamieszkania swojej siostry, a następnie do swojego mieszkania na ulicę Narutowicza, gdzie został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Tego samego dnia mężczyzna został zatrzymany w Łodzi przez policję i aresztowany przez sąd na trzy miesiące. Nadal przebywa w areszcie, który został mu przedłużony. Był też poszukiwany listem gończym, bowiem wcześniej został skazany na półtora roku pozbawienia wolności.
Źródło: wp.pl
Komentarze (0)