Orkiestra Teatru Wielkiego pod batutą Michała Kocimskiego przywitała publiczność uwerturą z Cyrulika Sewilskiego oraz arią Figara z I aktu. Było to krótkie wspomnienie wydarzeń z początku tego roku – napisana w rekordowym tempie opera Rossiniego w styczniu powróciła do repertuaru Teatru.
!reklama!
Już niedługo, bo w połowie października, widzowie będą mogli wybrać się na Cosi fan tutte, czyli komediową perełkę autorstwa da Pontego i Mozarta, której fragmenty zaprezentowano na scenie. Względem tego przedstawienia dyrekcja ma szczególne plany – z uwagi na jego kameralny charakter zespół planuje wystawiać je również na scenach w regionie.
Największe emocje oraz gromkie brawa wywołał występ primadonny Teatru Wielkiego – Joanny Woś. Pierwsza solistka Teatru wykonała Un bel di, vedremo, czyli słynną arię Cio-Cio-San z II aktu opery Madama Butterfly Pucciniego. To nie koniec wspaniałych dramatycznych ról, w których będzie można podziwiać Joannę Woś w tym roku. Zespół przygotowuje się do premiery Głosu ludzkiego, Francisa Poulenca, którego gwiazdami będą Joanna Woś i partnerująca jej Dorota Wójcik.
W nie mniejszy zachwyt wprawiła publiczność Nessun dorma, czyli aria Kalafa z III aktu Turandot Pucciniego. Wykonania tego niezwykłego fragmentu podjęli się Dominik Sutowicz, Paweł Skałuba i Dawid Kwieciński – urzeczona wykonaniem widownia natychmiast poprosiła artystów o bis.
Scena co rusz szczelnie wypełniała się śpiewakami i tancerzami. Z koncertu ukontentowani wyszli sympatycy muzyki chóralnej - publiczność wysłuchała Che interminabile andirivieni z opery Don Pasquale Donizettiego. W finale koncertu scenę przejęli tancerze Teatru Wielkiego we fragmencie cieszącego się niesłabnącym zainteresowaniem baletu Zorba Mikisa Theodorakisa.
Nad całym koncertem zza pulpitu dyrygenckiego czuwali Marta Kosielska i Michał Kocimski.
Komentarze (0)