reklama
reklama

Ustawa antyzatorowa, czyli bat na nieterminowych płatników

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Ustawa antyzatorowa, czyli bat na nieterminowych płatników - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Łódź Od stycznia nierzetelni płatnicy muszą się już liczyć z karami finansowymi. Polskie firmy czekają obecnie na zapłacenie wystawionej faktury średnio aż 3 miesiące i 25 dni.
reklama

Ustawa antyzatorowa, czyli bat na nieterminowych płatników

To wprawdzie nieco krócej niż w poprzednim kwartale, ale dla wielu przedsiębiorstw zatory w płatnościach stanowią barierę w prowadzeniu działalności – wynika z badań Krajowego Rejestru Długów i Związku Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

Ustawa antyzatorowa, która wejdzie w życie od stycznia, ma ograniczać skalę zjawiska. Obok skrócenia terminów na zapłatę faktur zostaje też wprowadzona tzw. ulga na złe długi w podatku PIT i CIT oraz obowiązek raportowania praktyk płatniczych, który obejmie największe firmy. Kolejną dużą zmianą będzie uprawnienie UOKiK do karania przedsiębiorstw generujących największe zatory płatnicze.

– Przedsiębiorcy powinni mieć świadomość, że kończy się czas, kiedy wstrzymywanie płatności i uchylanie się od obowiązku zapłaty mogło być traktowane jako model biznesowy. Ustawa, która wchodzi w życie 1 stycznia 2020 roku, wprowadza bardzo dotkliwe konsekwencje. Celem jest to, żeby przedsiębiorcy, którzy nieterminowo realizują swoje płatności, musieli się z tego rozliczyć – mówi agencji Newseria Biznes Tomasz Chróstny, wiceprezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Jak podkreśla, nieterminowe płatności są jedną z największych bolączek polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza tych małych i średnich. Wywołują jednocześnie efekt domina, bo firmy, które nie dostają zapłaty w terminie, same nie mają środków, żeby opłacić swoich kontrahentów i pracowników. Zatory płatnicze znacznie ograniczają też zdolność firm do inwestowania, a w skrajnych przypadkach – doprowadzają do bankructwa.

Zatory są często wynikiem polityki zakupowej dużych firm, które stosują wobec swoich podwykonawców długie terminy płatności. W okresie pomiędzy momentem wykonania zlecenia i wystawieniem faktury, a faktycznym otrzymaniem zapłaty firma musi utrzymać bieżącą płynność. Nie każda jest w stanie sfinansować to z własnych środków, dlatego MŚP muszą się posiłkować kredytami, czy pożyczkami albo faktoringiem, żeby utrzymać płynność finansową. Problem pojawia się wówczas, kiedy takich przeterminowanych faktur jest za dużo, dotyczy to zwłaszcza handlu i branży budowlanej.

Zatorom płatniczym ma właśnie przeciwdziałać ustawa, która umożliwia nałożenie kar finansowych na firmy, przeciągające w czasie regulowanie swoich zobowiązań. Monitorowaniem takich praktyk już od stycznia 2020 zajmie się UOKiK.

– Ustawa przeciwdziałająca zatorom płatniczym to novum w polskim ustawodawstwie. To też zmiana, na którą czekało bardzo wielu przedsiębiorców. Nowe przepisy wprowadzają maksymalne terminy płatności. W przypadku relacji pomiędzy biznesem a administracją publiczną to 30 dni, z kolei w relacjach między dużymi i małymi przedsiębiorcami – 60 dni. Ustawa wprowadza też dodatkowe mechanizmy zachęcające firmy do terminowego wywiązywania się z płatności – mówi Tomasz Chróstny.

Ustawa wprowadza też ulgę na złe długi w podatku PIT i CIT oraz obowiązek raportowania praktyk płatniczych dla największych firm. Te każdego roku będą musiały przekazywać do Ministerstwa Rozwoju sprawozdania o stosowanych przez siebie terminach zapłaty. Dokumenty będą upublicznione i ogólnodostępne, dzięki czemu każda firma będzie mogła sprawdzić potencjalnego kontrahenta zanim podpisze umowę. Pierwsze sprawozdania będą opublikowane w 2021 roku.

Kolejną dużą zmianą będzie uprawnienie UOKiK do karania przedsiębiorstw generujących największe zatory.

– Postępowania kontrolne będą prowadzone względem podmiotów, u których w ciągu trzech kolejnych miesięcy suma przeterminowanych należności przekroczy 5 mln zł, natomiast od 1 stycznia 2022 roku – 2 mln zł. Te podmioty będziemy kontrolowali i mobilizowali do tego, żeby terminowo wywiązywały się z płatności za dostarczane towary i realizowane usługi – mówi Tomasz Chróstny.

Postępowania UOKiK wobec dłużników zostaną wszczęte z urzędu lub na wniosek, ale co istotne, nie będą karane te podmioty, które nie płacą swoim podwykonawcom, ponieważ same nie otrzymały zapłaty w terminie.

– Kary będą nakładane w postępowaniu administracyjnym. Postępowania będą krótkie, bazujące na danych z systemu bankowego, skarbowego i bezpośrednio od przedsiębiorców. Uwzględnią zarówno kwoty przeterminowanych płatności, jak i czas przeterminowania i ustawowe odsetki. Ten mechanizm kary jest skonstruowany tak, żeby firmie nie opłacało się wstrzymywać płatności. Dodatkowo, w przypadku recydywy UOKiK będzie mógł zastosować podwyższenie kary administracyjnej o 50 proc., aby zniechęcić przedsiębiorcę do tych negatywnych praktyk – mówi Tomasz Chróstny.

Jak podają w październikowej, 44. edycji badania „Portfel należności polskich przedsiębiorstw” Krajowy Rejestr Długów i Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, polskie firmy w III kwartale br. czekały na zapłacenie wystawionej faktury średnio 3 miesiące i 25 dni. Odsetek firm, które deklarują, że ten problem obecnie narasta, wzrósł z 21,5 do prawie 24 proc. i to tylko na przestrzeni ostatniego kwartału. Do 6,3 proc. wzrosły także koszty firm związane z odzyskiwaniem opóźnionych płatności.

– Zatory płatnicze od lat są bardzo poważnym problemem dla przedsiębiorców, szczególnie tych małych i średnich. Doczekaliśmy się wreszcie rozwiązania i ustawy, która zdecydowanie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców – dodaje Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Jak podkreśla ekspert, nadchodzący 2020 rok nie będzie łatwy dla przedsiębiorstw ze względu na spodziewane spowolnienie gospodarcze. Nałożą się na nie się również problemy firm ze znalezieniem pracowników.

– Mamy niestety wciąż nierozwiązane problemy z pracownikami zagranicznymi i oczekujemy, że rząd też się nad tym tematem pochyli. Nie chodzi o rewolucję ustawową, ale wprowadzenie takich przepisów, żeby usprawnić zatrudnianie obcokrajowców. To jest dziś naprawdę duży problem, bo na polskim rynku pracy brakuje ok. 1 mln pracowników – mówi Marek Kowalski. – Polskie firmy całkiem nieźle radzą sobie z wyzwaniami, jeżeli mają do dyspozycji stabilne prawo. Częściej zwracają uwagę nie na wysokość podatków, ale właśnie na stabilność prawa.


Źródło: Newseria.pl

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama