Tak rozpoczynała się relacja Nowej Gazety Łódzkiej z maja 1915 roku. Początek zdarzenia miał miejsce około wpół do jedenastej.
!reklama!
Patrol milicjantów zauważył idących od Parku Źródliska trzech podejrzanych. Jednym z nich był bandyta Drzazga grasujący od 1905 roku. Milicjanci, kiedy chcieli zatrzymać podejrzanych, nadziali się na ogień z rewolwerów. Odpowiedzieli tym samym.
Później bandyci rozdzielili się. Pierwszy wpadł na podwórze małego domku przy ulicy Targowej. Tam pochwycony przez rewirowego i jego znajomego robotnika, zastrzelił ich obu. Następnie wpadł do innego mieszkania, gdzie dymiące browningi przystawił do piersi Marjannie Świerszczowej żądając schronienia. Świerszczowej udało się uciec, a do jej mieszkania wpadli milicjanci.
Padł grad kul, skierowanych przeciwko milicjantom, jednemu z nich udało się jednak wbić sztylet w ciało bandyty. Ten padł trupem na miejscu. Zabity bandyta miał 20 lat, na piersi miał wytatuowany błękitny krzyż.
Źródło: Szalone miasto. Niezwykły reportaż z Łodzi 1884-1918 Jacek Kusiński
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.