Z problemem braku chętnych do zasiadania w komisjach wyborczych zmaga się niemal cały kraj. Nie inaczej jest w Łodzi, gdzie do tej pory zebrano niespełna 30% wymaganych osób.
!reklama!
O problemie szczegółowo opowiedziała prezydent Hanna Zdanowska, która zaznaczyła, że, mimo zmian przegłosowanych ubiegłej nocy, samorządy wciąż muszą się stosować do obowiązującego kodeksu wyborczego.
- Musimy się stosować do kodeksu wyborczego, który nadal obowiązuje. W ramach niego zbieramy kandydatury chętnych, którzy chcą zasiadać w komisjach wyborczych. Na ten moment mamy ich 803 na przeszło 2800 koniecznych do obsadzenia. Natomiast miejsc, których powinnyśmy obsadzić jest przeszło 3500 - powiedziała Hanna Zdanowska.
Co więcej, wciąż przybywa osób, które w obecnej sytuacji rezygnują z zasiadania w komisjach wyborczych. Jak zaznacza prezydent Łodzi, ten trend nasila się z każdym dniem.
- Następuje gwałtowny wzrost liczby osób, które się wypisują, ponieważ większość z tych 803 osób zgłosiła się przed epidemią. W tej chwili proces następuje w odwrotną stronę - skomentowała Zdanowska.
Przypomnijmy, że termin na zgłoszenia mija już 10 kwietnia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.