reklama
reklama

Wciąż nie przesłuchano naocznego świadka zabójstwa. Inny... zjadł kartę ze swojego telefonu [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Karolina Brózda

Wciąż nie przesłuchano naocznego świadka zabójstwa. Inny... zjadł kartę ze swojego telefonu [zdjęcia] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
6
zdjęć

Oskarżonym grozi kara od 25 lat więzienia do dożywocia. | foto Karolina Brózda

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości ŁódźWciąż nie udaje się przesłuchać przed sądem Marioli T., jedynego naocznego świadka zbrodni, do której doszło w sierpniu 2021 roku w murach dawnego szpitala przy ul. Łagiewnickiej w Łodzi. Na skutek ciężkiego pobicia życie stracił wtedy Sławomir S. Prokurator postawił zarzuty morderstwa dwóm bezdomnym: Marcinowi P. i Marcinowi K. Według różnych teorii, Mariola T. miała być albo prowodyrką, albo powodem śmiertelnego pobicia mężczyzny, który był jej partnerem. Decyzją sądu zostanie zatrzymana i doprowadzona na kolejną rozprawę przez policję.
reklama

W poniedziałek (3 lipca) zeznawał za to szwagier Marioli T., Krzysztof T. Przesłuchanie odbyło się z pomocą łącza intenetowego. Krzysztof t. opowiedział o odwiedzinach swojej szwagierki.

- Mariola T. przyszła do mnie i mojej konkubiny zupełnie pijana - zeznawał. - Po kilku kieliszkach wódki przyznała, że coś się stało, ale nie chciała powiedzieć, co. W końcu wydusiła z siebie, że "Sławek nie żyje". Ja mówię "Jak nie żyje, jak trzy dni temu piliśmy razem wódkę?". A ona na to, że Marcin K. i Marcin P. "zakopali" go w starym szpitalu.

Wyjął kartę z telefonu i ją... zjadł

Krzysztof T. zapytał szwagierkę, kiedy to było, a gdy ta przyznała, że trzy dni temu, chciał się dowiedzieć, czemu do tej pory nic z tym nie zrobiła.

reklama

- Wyjąłem telefon i zadzwoniłem pod 112 - opowiadał Krzysztof T. - Zgłosiłem, że w dawnym szpitalu przy Łagiewnickiej mają trupa. Gdy dyspozytorka zapytała mnie o dane, zakończyłem połączenie, wyłączyłem telefon, wyjąłem z niego kartę i ją... zjadłem. Chciałem zrobić wszystko, żeby pozostać anonimowym.

Według zeznań Krzysztofa T., Mariola T. nie chciała już nic więcej powiedzieć. Wypili razem jeszcze trochę alkoholu, po czym się rozeszli. 

Nie było z nim kłopotów

Sędzia Nadia Kolacińska-Sumińska przesłuchała także Tadeusza K., u którego przez kilka miesięcy mieszkał jeden z oskarżonych, Marcin P.

- Nie było z nim kłopotów - mówił świadek. - Po jakichś trzech miesiącach obiło mi się o uszy, że pobił człowieka na śmierć. Gdy przyszła do mnie policja, powiedziałem, że on już tu nie mieszka, i potem już o nim nie słyszałem.

reklama

Obu oskarżonym grozi kara od 25 lat więzienia do dożywocia.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Łodzi i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama