Widzew: Nie żyje mężczyzna. Najprawdopodobniej doszło do zatrucia dymem
Strażacy zostali poproszeni o interwencję w mieszkaniu na ulicy Ketlinga. Sąsiadów zaniepokoiła kilkudniowa nieobecność sąsiada, który wcześniej nie sygnalizował, że wyjeżdża. Niestety, finał okazał się tragiczny.Mł. bryg. Jędrzej Pawlak, oficer prasowy KW PSP w Łodzi informuje, że strażacy pojawili się miejscu w czwartek, krótko przed godziną 19.00. Po wejściu do mieszkania, które znajdowało się na pierwszym piętrze, w jednym z pokoi znaleźli mężczyznę. Na miejscu pojawił się koroner, który stwierdził jego zgon.
W drugim pokoju strażacy zauważyli nadpalony stół oraz spalone firanki. Były to ewidentne ślady po pożarze. Mieszkanie nie było jednak zadymione, uszkodzeniu nie uległy również okna, które były szczelnie zamknięte. Miernik nie wykazał stężenia pożarowego. Na meblach i ścianach osadziła się sadza, dlatego uważamy, że doszło tam do samoczynnego ugaszenia pożaru
- tłumaczy strażak i dodaje, że z takim zjawiskiem mamy do czynienia wtedy, gdy w pomieszczeniu zaczyna brakować tlenu.
Wstępna przyczyna tragedii to zaprószenie ognia. Mężczyzna mógł zginąć zatruwając się gazami pożarowymi, wydzielanym w trakcie spalania rzeczy. To jednak potwierdzi, lub nie, sekcja zwłok. Do zdarzenia mogło dojść najwyżej dwa dni wcześnie. Potwierdzili to sąsiedzi 78-latka, którzy przyznali, że właśnie od tego czasu nie widzieli mężczyzny, a w mieszkaniu nie paliło się światło.
Czytaj również: Ewakuacja w piekarni. Poszkodowani w szpitalu po zatruciu czadem
Ogień zbiera śmiertelne żniwo. To już 11 ofiara
Oficer prasowy łódzkiej komendy wojewódzkiej, zauważa, że to już 11 ofiara pożaru w tym roku! A mamy dopiero luty. Do tragicznego zdarzenia doszło kilka dni temu na ul. Łanowej. W mieszkaniu na parterze w trakcie działań gaśniczych, strażacy odkryli zwęglone ciało mężczyzny. 29 stycznia w pożarze mieszkania na drugim pietrze w kamienicy przy ulicy Szerokiej, w Zgierzy, życie stracił 60-letni mężczyzna. Strażacy ewakuowali 17 osób, w tym sześcioro dzieci. Tydzień wcześniej doszło do pożaru w stróżówce na parkingu strzeżonym przy ul. Dąbrowskiego w Łodzi. Tam również życie stracił mężczyzna. Do tragicznego zdarzenia doszło również w Słomkowie Mokrym, powiecie sieradzkim. Śmierć poniósł 71-letni mężczyzna. Paliło się tam poddasze mieszkalne, strażacy weszli do domu, które było już bardzo mocno zadymione. Z kolei 13 stycznia po północy doszło do pożar poddasza w wielopiętrowej kamienicy przy ul. Łaskiej 55 w Zduńskiej Woli. W akcji gaśniczej uczestniczyło łącznie 11 zastępów straży pożarnej; ewakuowano 20 osób, pięć z nich trafiło do szpitala. W budynku strażacy odnaleźli także zwłoki dwóch osób. Kolejna zmarła w szpitalu.Natomiast w nocy z 11 na 12 stycznia w pożarze pustostanu zginął 33-letni mężczyzna. Na miejscu działało aż sześć jednostek straży pożarnej. 8 stycznia 80-letni mężczyzna zginął w pożarze kotłowni w domu jednorodzinnym. Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Nowy Redzeń w woj. łódzkim. Natomiast 3 stycznia przy ul. Łęczyckiej w Aleksandrowie Łódzkim (pow. zgierski), doszło do pożaru jednorodzinnego budynku parterowego. Zespół Ratownictwa Medycznego, który pojawił się na miejscu zdarzenia, stwierdził zgon 64-letniego mężczyzny.
Czytaj również: Nie żyje 8-latek. Został dotkliwie pogryziony przez psa
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.