- Jako strona otrzymałam odpis wyroku nakazowego, który w tej sprawie wydał Sąd Rejonowy dla Łodzi Widzewa. Wynika z niego, że sprawca tego zdarzenia otrzymał 700 zł grzywny. Przyznam, że się zdenerwowałam, bo ten człowiek prowadził samochód po pijanemu i w dodatku bez uprawnień - co na miejscu potwierdziła policja
- mówi Ewa Rosińska.
Zamiast w Bednarską, skręcił w... sklep
Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że mężczyzna jechał ul. Rzgowską. Chciał skręcić w Bednarską, jednak stracił panowanie nad pojazdem i wjechał prosto w witrynę sklepu pani Ewy. Prowadzone przez niego bmw zatrzymało się między półkami z ubraniami. Kierującemu nic się nie stało. Okazało się jednak, że był pijany - w organizmie stwierdzono około 2 promili alkoholu - i miał zakaz prowadzenia pojazdów.
- Całe szczęście, że nikt akurat nie przechodził ulicą, bo byłoby nieszczęście. I za coś takiego ten człowiek dostał 700 zł mandatu? Przecież był pijany i nie miał prawa jazdy. Taka kara to kpina. Tam się najechało policjantów, strażaków, ta suma nie pokryje nawet części kosztów akcji ratunkowej!
- denerwuje się pani Ewa.
To nie koniec konsekwencji dla 49-latka
Okazuje się jednak, że to wcale nie koniec konsekwencji, jakie za swoje dramatycznie nieodpowiedzialne zachowanie może ponieść 49-latek.
- Ten wyrok oznacza jedynie zakończenie postępowania dotyczącego wykroczenia, czyli wjechania w budynek. Natomiast pozostałe kwestie, czyli prowadzenie auta pod wpływem alkoholu i mimo zakazu, są nadal rozpatrywane przez organy ścigania. O wynikach tych postępowań właścicielka sklepu nie będzie już informowana, gdyż jej nie dotyczą
- wyjaśnia mł. asp. Jadwiga Czyż z wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.